"Fakt mojego zatrzymania przez Wrocławską Prokuraturę był i nadal jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ nie czuję winy za czyny, które zostały mi zarzucone. Tak jak przez dotychczasowe lata zawsze czułem się niewinny, tak również czułem się niewinny tuż przed przesłuchaniem i tak samo czuje się niewinny obecnie" - napisał G. w oświadczeniu.
Podkreślił, że choć wiedział, iż polska piłka nożna jest daleka od szeroko rozumianego ideału uczciwości, to nigdy nie sądził, iż otoczona i przeniknięta jest tak "dużą liczbą ludzi małych, zakłamanych i tchórzliwych". "Zdaję sobie sprawę z powagi mojej sytuacji, ale będę się starał wraz z moimi obrońcami wykazać swoją niewinność i mam nadzieję, że osiągnę zamierzony cel" - zakończył G.
>>>Grzegorz G. częściowo przyznał się do winy
10 grudnia wrocławska prokuratura postawiła najwyżej notowanemu polskiemu sędziemu piłkarskiego siedem zarzutów o charakterze korupcyjnym, dotyczących przyjęcia korzyści majątkowych w zamian za nieuczciwe zachowanie na boisku. Miał za to otrzymać łącznie 125 tys. zł. Jeden zarzut dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Zastosowano również wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 150 tys. zł oraz zakaz pełnienia funkcji sędziego piłkarskiego.
>>>Grzegorza G. "sypnął" trener Janusz W.
35-letni Grzegorz G., z zawodu nauczyciel wychowania fizycznego, jest arbitrem międzynarodowym (licencja FIFA od 2001 roku) i pierwszym polskim sędzią zawodowym (razem z dwoma asystentami). W październiku znalazł się na liście 38 kandydatów do prowadzenia meczów na mistrzostwach świata, które w 2010 roku odbędą się w Republice Południowej Afryki.