Dziesiąta drużyna Primera Division była zainteresowana wielokrotnym reprezentantem Polski już w czerwcu ubiegłego roku, ale dyrektor sportowy Realu Predrag Mijatović nie chciał nawet słyszeć o sprzedaży drugiego bramkarza.
Jak donoszą hiszpańskie media, zespół z przedmieść Madrytu nie zrezygnował z polskiego golkipera i jeśli Polak przeniósłby się do Getafe razem z obrońcą Realu Christophem Metzelederem, na Santiago Bernabeu przeniósłby się przebojowy napastnik Manu.
>>>Dudek musi się rozglądać za nową pracą
"Kiedy Schustera zastąpił na ławce trenerskiej Realu Ramos, pojawiły się sygnały, że działacze z Madrytu chcą przedłużyć z Jurkiem wygasający w czerwcu kontrakt. Ramos ceni styl gry Dudka, ale nie zareagowaliśmy na tę propozycję, bo Jerzy chciałby dostawać częściej szanse gry. Jeśli jego sytuacja w Realu się nie zmieni, to będziemy szukać nowego pracodawcy" - mówi DZIENNIKOWI menedżer Dudka Jan de Zeeuw.
Od dłuższego czasu Polakiem interesują się działacze angielskiego Boltonu. Choć Dudek jest właścicielem sporego domu w okolicach Liverpoolu, nie jest zainteresowany powrotem na Wyspy. W Boltonie musiałby rywalizować z Jussim Jaaskelainenem, który w angielskim klubie występuje od 1997 roku. "Tutaj nie chodzi nawet o oferty. Przede wszystkim Real nie sprzeda Jurka nikomu w zimowym okienku transferowym. Będzie mógł zmienić klub dopiero w czerwcu, kiedy wygaśnie jego umowa" - dodaje de Zeeuw.
Włodarze Królewskich wolą więc przetrzymać Dudka do czerwca i nie zarobić na nim ani złotówki, niż sprzedać go zimą za kilkaset tysięcy euro. W połowie stycznia menedżer Dudka wybiera się do Madrytu, gdzie spotka się z działaczami Realu, by porozmawiać o przyszłości polskiego bramkarza .