Owczarek był jesienią czołowym zawodnikiem Polonii, teraz klub postanowił go ukarać za zorganizowanie strajku. Obrońca nie wystąpi w żadnym wiosennym meczu w barwach bytomskiego zespołu. Nie żałuje jednak tego, co zrobił.
"Byłem jednym z kapitanów Polonii, a opaska przecież do czegoś zobowiązuje. Kto inny miał się odezwać? Musiałem to zrobić, mówiłem w imieniu drużyny, innych piłkarzy, moich kolegów. Gdybym mógł wrócić jeszcze raz do tamtych chwil, to zrobiłym to samo" - tłumaczy.
Owczarek nadal nie dostaje pieniędzy od Polonii. Innym natomiast zaczęto regulować należności. "Nie zostawię tak tej sprawy. Urodziło mi się dziecko, a klub nie płaci mi od pięciu miesięcy, zostawia bez środków do życia i nie pozwala grać w piłkę. Niedługo tą sprawą zajmie się adwokat" - zapowiedział piłkarz.
"Owczarek dostanie należne pieniądze. My chcieliśmy rozwiązać z nim umowę za porozumieniem stron, ale on nie skorzystał z tej możliwości" - mówi z kolei prezes Polonii Damian Bartyla.