Przed piątkowym losowaniem ćwierćfinałów Ligi Mistrzów potencjalni rywale Liverpoolu myślą tylko o jednym - nie trafić na zespół Rafy Beniteza. Gdyby Czerwoni prezentowali taką formę przez cały sezon, to mistrzostwo Anglii mieliby w kieszeni. A tak muszą liczyć na potknięcia Manchesteru Utd., który mimo porażki 1:4 nadal ma cztery punkty przewagi nad Chelsea Londyn i Liverpoolem, a na dodatek w zapasie jeszcze zaległy mecz z Portsmouth.

Reklama

Wspaniała gra Liverpoolu to w dużej mierze zasługa kapitana tego zespołu Stevena Gerrarda. W meczu z MU był zdecydowanie najlepszym piłkarzem na boisku. Jego grą zachwycił się nawet Zinedine Zidane, który nazwał Gerrarda najlepszym piłkarzem na świecie. Pochwały zebrał też strzelec pierwszej bramki dla Czerwonych Fernando Torres, którego z kolei Bobby Robson nazwał lepszym napastnikiem niż Cristiano Ronaldo.

Benitez po meczu był dumny ze swoich piłkarzy. "Po tej wygranej czujemy ogromną pewność siebie. Jesteśmy silni i wiemy, że możemy pokonać każdego" - postraszył rywali Benitez.

W Liverpoolu wciąż wierzą, że uda im się dogonić Czerwone Diabły. "Mam nadzieję, że nasze zwycięstwo da innym zespołom wiarę, że Manchester United da się pokonać" - powiedział Gerrard.