Prokuratura żąda dla pańskiego klienta Ryszarda F. „Fryzjera” 6,5 roku więzienia. Jak pan ocenia tę propozycję?
Profesor Piotr Kruszyński: Te zupełnie horrendalne żądania. Nie mówię, że pan Ryszard Forbrich pseudonim „Fryzjer” jest świetlaną postacią, ale jego rola w tej sprawie polegała tylko na tym, że w kilku przypadkach był pośrednikiem w nielegalnych transakcjach pomiędzy klubem z jednej strony, a między obserwatorami i sędziami z drugiej strony. Zresztą przyznał się już do tego przed sądem. Był tylko pośrednikiem, więc jego rola w tej sprawie jest pośrednia. Nie twierdzę, że za to co zrobił należy mu się medal, ale żądanie dla niego 6,5 i pół roku więzienia to całkowita przesada. Tym bardziej, że on już poniósł konsekwencję karną swoich czynów. Dwa lata siedział w areszcie, a to jest horrendalnie długi okres. W piątek podczas naszych mów obrończych spróbujemy razem z panem mecenasem Andrzejem Grabińskim przekonać sąd, że pan Forbrich już odcierpiał za swoje czyny. Nie powinien przekonywać pieniędzy sędziom, to jest naganne i za to kara się należy, ale nie aż 6,5 roku! Może ten argument w tym miejscu nie jest logiczny, ale za gwałt ze szczególnym okrucieństwem nasze sądy skazują na trzy lata więzienia. Więc zachowajmy zdrowy rozsądek człowiek, który był pośrednikiem nie może dostać 6,5 roku. Gdzie my żyjemy, to jest zupełne horrendum.
Propozycje kar są tak wysokie, bo Ryszard Forbrich oskarżany jest o to, że stał na czele mafii sędziowskiej.
To całkowita nieprawda. Prokuratura nie ma na to żadnych dowodów. One istnieją tylko na to – nie chce powtarzać w kółko tego samego – ale zaznaczam dowody istnieją tylko na to, że Forbrich był pośrednikiem przy nielegalnych transakcjach. Nie jest żadnym szefem mafii, to jakiś absurd.
Sprawa jest bardzo medialna, więc może stąd te 6,5 roku...
Być może prokuratura chce się wykazać, ale naprawdę nie tędy droga. Jeżeli prokuratura rzeczywiście chce straszyć surowością, to niech skutecznie ściga sprawców przestępstw z użyciem przemocy. Z doniesień medialnych wynika, że jest cały szereg spraw przy których prokuratura nie chroni pokrzywdzonych w należytym stopniu. I tu trzeba karać. W przypadkach gwałtu, rozboju, użycia przemocy. Żądanie tak samo surowych kar w sprawie o korupcję w sporcie, to jest dla mnie zupełna patologia. W procesie Korony Kielce wszyscy oskarżeni dostali wyroki w zawieszeniu. Nie chcę używać za ostrych słów. Ale niech prokuratura głęboko się zastanowi nad tym co robi.
Cały wywiad w jutrzejszym "Dzienniku"