Juergen Klinsmann po wysokiej porażce w lidze niemieckiej Bayernu z Wolfsburgiem 1:5 otwarcie przyznaje, że jego przyszłość w klubie z Monachium stoi pod znakiem zapytania. - "Jestem gotów ponieść konsekwencje za ewentualną porażkę z Barceloną" - zapowiedział były szkoleniowiec kadry narodowej. Jak się jednak okazuje, zapowiedzi były zupełnie niepotrzebne...

Reklama

Karl-Heinz Rummenigge, szef Bayernu Monachium, w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" zaprzeczył pogłoskom o planowanym zwolnieniu Klinsmanna. "Jeśli Bayern przegra, nawet wysoko z Barceloną, nikt nie zwolni trenera" - zapowiedział. A w przyszłości? To już nie jest wykluczone. Zarówno Rummenigge, jak i Franz Beckenbauer zapowiedzieli, że uważnie przyjrzą się pracy Klinsmanna i wówczas podejmą decyzję. Jaką? "Tego jeszcze nie wiemy" - zakończył szef klubu.

Nie ulega jednak wątpliwości, że popularny "Klinsi" może już liczyć tylko na wsparcie swoich piłkarzy, choć i ci ostatnio nie szczędzą mu słów ostrej krytyki. Przeciwko sobie na pewno ma kibiców, którzy coraz częściej wytykają mu błędy i wyliczają wpadki. A teraz może dojść do tej już długiej listy kolejna...