O decyzji klubu donosi bulwarowy dziennik niemiecki "Bild". Gazeta nie podała źródła tych informacji. "Szefowie klubu uważają, że stracił kontakt z drużyną. Jest jedynie widzem własnej jedenastki" - napisała gazeta. Presja na Juergena Klinsmanna nasiliła się po wysokiej przegranej 0:4 Bayernu w 1/4 finału Ligi Mistrzów z Barceloną.

Reklama

Prezes rady nadzorczej Bayernu Karl-Heinz Rummenigge i główny menedżer Uli Hoeness chcą utrzymać Klinsmanna w klubie do końca sezonu i "jakoś" zdobyć z nim mistrzostwo Niemiec. "Latem będzie najlepszy czas na odejście. Wszyscy w klubie zgadzają się z tym. To powinno być czyste rozstanie" - uważa "Bild".

Klinsmann powiedział w czwartek, zanim jeszcze drużyna powróciła z Barcelony, że nie ma zamiaru ustąpić, ale wiele gazet spekulowało, że może być zwolniony, zwłaszcza że klęskę w Barcelonie poprzedziła przegrana w Bundeslidze z Wolfsburgiem (1:5).

Prezes Bayernu Franz Beckenbauer określił pierwsza połowę meczu z Barcelona, w której Bayern stracił cztery bramki, jako "najstraszniejszą katastrofę Bayernu, jaką kiedykolwiek widział".

Beckenbauer, który pisze felietony dla "Bilda", jeszcze przed meczem z Barceloną powiedział, że działacze klubu powinni zebrać się po sezonie i "omówić, jeśli będzie trzeba sytuację". Po meczu Rummenigge przestrzegał przed pochopnymi decyzjami. "Musimy uratować to, co się da uratować, próbując osiągnąć nasz cel w pozostałych ośmiu rundach rozgrywek Bundesligi. Mogę tylko prosić wszystkich, by zrobili co mogą dla wykorzystania szansy, którą jeszcze mamy w Bundeslidze" - powiedział Rummenigge.

Klinsmann, który z reprezentacją Niemiec zajął trzecie miejsce w mistrzostwach świata 2006 r., nigdy nie był trenerem klubowym, zanim przyjął posadę w Monachium.

Bayern już stracił szanse na zdobycie Pucharu Niemiec, a może też stracić tytuł mistrza kraju. Zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli ligowej tracąc trzy punkty do Wolfsburga i Hamburgera SV, oraz jeden do Herthy Berlin.