Hiddink tak naprawdę nawet przez moment nie chciał atakować. Zamiast Salomona Kalou na skrzydle wystawił dodatkowego środkowego, defensywnie zorientowanego pomocnika Johna Obiego Mikela. Zwycięzców się nie sądzi - a bezbramkowy remis przy rewanżu w Londynie należy bezsprzecznie potraktować jako zwycięstwo Chelsea. Podopieczni Hiddinka jako pierwsi w tym sezonie nie stracili na Camp Nou gola, choć londyńczycy zagrali klasyczny antyfutbol. Przede wszystkim zupełnie bezpardonowo faulowali. Nie spisał się też niemiecki sędzia Wolfgang Stark - przynajmniej w ocenie Hiszpanów.

Reklama

"Było kilka sytuacji, kiedy piłkarze Chelsea nas ostro faulowali, tak że należały im się żółte kartki, tymczasem sędzia nawet nie gwizdał przewinień" - skarżył się Xavi. "A później kartkę dostał Yaya Toure, który próbował protestować przeciwko brutalnej grze ze strony Anglików. Tylko jeden zespół tego wieczora chciał grać w piłkę. Drugi zupełnie nie. Wstyd. Tyle się mówi o fair play i podobnych, ale to tylko pusta gadanina".

Toure też miał swoje przemyślenia: "To było gorsze niż żenujące. Sędzia tak pomagał Chelsea, że trudno w to uwierzyć. Jeśli się przeanalizuje, ile faulów popełnili Michael Ballack czy John Obi Mikel, to naprawdę cud, że obaj dotrwali do końca spotkania na murawie".

Ballack faktycznie powinien wylecieć z boiska. W samej końcówce na rajd zdecydował się Iniesta. Tuż przed polem karnym - mając przed sobą otwartą drogę do bramki - został powalony ciosem łokciem w twarz. Stark faul co prawda odgwizdał, ale już drugiej żółtej kartki swojemu rodakowi pokazać nie chciał.

Reklama

Po meczu w Barcelonie podopieczni Josepa Guardioli wcale jednak nie są załamani, chociaż tak na zdrowy rozum to Chelsea w tej chwili zdaje się być bliżej awansu. Nie zgadzają się z tym jednak bukmacherzy, którzy mimo wtorkowego rezultatu w dalszym ciągu najmniej płacą za triumf Barcy właśnie. Nie zgadzają się też i piłkarze Barcy. "Będziemy starali się zdobyć jak najszybciej bramkę, żeby później już grać na luzie" - mówił Samuel Eto’o. "Chelsea już nie będzie mogła zagrać tak jak w Barcelonie. Będą musieli się trochę odsłonić. Gol w Londynie wszystko zmieni".