Żelazko w prokuraturze przyznał się do brania łapówek. Ma już dwa korupcyjne zarzuty. Grozi mu nawet pięć lat więzienia. A jeszcze wczoraj ten znany działacz piłkarski zapowiadał, że niczego się nie boi...

Reklama

Jak powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Leszek Karpina, Wit Żelazko jest podejrzewany o przyjęcie 8 tysięcy złotych łapówki. Jesienią 2004 roku, jako obserwator PZPN obiecał, że w meczu piłkarskim wygra jedna z drużyn drugoligowych. "Drugi zarzut dotyczy obietnicy przyjęcia korzyści majątkowej. Wit Ż. obiecywał, że wpłynie na zachowanie sędziów piłkarskich w trakcie kolejnych meczów tak, aby wygrywała jedna z drużyn" - dodaje Karpina.

Członek odwołanych dziś władz PZPN przyznał się już do winy. Zaapelował też o zgłaszanie się do policji i prokuratury osób, które ustawiały mecze w polskim futbolu. "Jeżeli chcemy, żeby to się skończyło, żeby zrobić porządek w polskiej piłce, apeluję - zgłaszajcie się" - mówił Wit Żelazko. Przyznał też, że zna Ryszarda F. - "Fryzjera" - kluczowa postać w aferze korupcyjnej. "Przeklinam dzień, w którym go poznałem. Ta znajomość odbija mi się teraz czkawką" - mówił skruszony dziennikowi.pl.

Żelazko uważa też, że minister sportu miał prawo wprowadzić komisarza do PZPN.

Wit Żelazko to do niedawna jedna z najważniejszych postaci w piłkarskiej centrali. Był członkiem zarządu i obserwatorem sędziowskim PZPN. Policja zatrzymała go w jego łódzkiej firmie, produkującej stroje sportowe. To 67. osoba zatrzymana w śledztwie w związku z korupcją w polskiej piłce.

Reklama