Szefowie Xanthi dawno chcieli zmusić czarnoskórego zawodnika do odejścia. Lokalna prasa donosiła wręcz, że nakazywali mu trenować - wraz z dwoma innymi piłkarzami - o 5.30 rano, byle przekonać go do dobrowolnego anulowania umowy.
Nigeryjczyk z polskim paszportem długo pozostawał nieugięty, aż sam sprezentował pracodawcom pretekst do unieważnienia kontraktu. Zabalował w nocnym klubie, wyszedł z niego o szóstej rano, a był to dzień ligowego meczu - pisze "Gazeta Wyborcza".
To koniec kariery Emmanuela Olisadebe w Skodzie Xanthi. Grecki pierwszoligowy klub piłkarski rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z polskim napastnikiem. Powód? Popularny "Oli" został przyłapany, jak w dzień ważnego meczu ligowego wychodził z klubu nocnego o szóstej rano. Szefowie klubu wściekli się i na dobre pożegnali Polaka.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama