Kibice Legii nie mogli wymarzyć sobie lepszego przebiegu rywalizacji. Zmagania rozpoczęli od spotkania z zaprzyjaźnioną Pogonią. Pierwszoligowy zespół uległ warszawiakom przed własną publicznością 0:1.

Reklama

Pięć tygodni później rywal był bardziej wymagający. Na drodze drużyny Macieja Skorży stanął Śląsk Wrocław. Zespół ze stolicy zdołał pokonać dolnośląską ekipę 2:1.

Emocji nie zabrakło w ćwierćfinałach. Gdy 1 marca legioniści jedynie zremisowali na Stadionie Śląskim z Ruchem Chorzów 1:1, kibice z niecierpliwością czekali na rewanż. Minęły dwa tygodnie i "Wojskowi" nie zawiedli fanów. Na Łazienkowskiej wygrali 2:1 i znaleźli się w półfinale.

Tam czekała na nich Lechia Gdańsk. Rozprawili się z nią wyjątkowo łatwo, po wyjazdowym zwycięstwie 1:0 i u siebie 4:0.

Finał był powtórką z pamiętnej rywalizacji z 2004 roku. Wtedy, w dwumeczu, lepsi okazali się lechici.

Tym razem dla obu drużyn - słabo spisujących się w ekstraklasie - finał Pucharu Polski był prawdopodobnie jedyną szansą na wywalczenie przepustki do gry w Lidze Europejskiej.