Jak poinformowała brytyjska gazeta "Sunday Times", dwaj członkowie Komitetu Wykonawczego FIFA Issa Hayatou z Kamerunu i Jacques Anouma z Wybrzeża Kości Słoniowej mieli dostać w sumie 1,5 mln dolarów za oddanie swoich głosów na Katar.

Reklama

"Nie mamy nic do ukrycia i jesteśmy gotowi do współpracy w ewentualnym śledztwie" - napisano w oświadczeniu katarskiej federacji.

Do nieprawidłowości miało dojść również przy wyborze organizatora mistrzostw świata w 2018 roku, którym została Rosja, wygrywając rywalizację m.in. z Anglią. We wtorek podczas obrad komisji brytyjskiego parlamentarnu szef komitetu kandydatury Anglii lord David Triesman, mówiąc o przyczynach porażki, oskarżył kilku działaczy FIFA o nieetyczne zachowanie. Wymienieni zostali: Jack Warner z Trynidadu i Tobago, Paragwajczyk Nicolas Leoz, Brazylijczyk Ricardo Teixeira oraz Worawi Makudi z Tajlandii.

Wybory gospodarzy obu turniejów odbyły się 2 grudnia 2010 roku w Zurychu.

Prezydent FIFA Joseph Blatter zapewnił, że zajmie się sprawą, ale najpierw potrzebuje dokumentacji i odpowiednich dowodów, które przekaże Komisji Etyki. "Nigdy nie powiem, że wszyscy są aniołami albo diabłami. Musimy mieć dowody, by kogokolwiek o coś oskarżyć. Na pewno wówczas zostaną wszczęte odpowiednie kroki" - powiedział Szwajcar.

Już pod koniec października ubiegłego roku Komisja Etyki FIFA zawiesiła sześciu członków Komitetu Wykonawczego, którzy - jak wykazało śledztwo - byli gotowi wziąć łapówkę za poparcie wskazanej kandydatury.