Obiekt na którym planowany jest mecz z Zambią powstał w 1955 roku. Od tego czasu nie wiele się na nim zmieniło. To nie jest typowo piłkarski stadion. Na co dzień odbywają się na nim zawody żużlowe. Wymogi bezpieczeństwa daleko odbiegają od standardów UEFA. Zorganizowanie meczu na nim to praktycznie zaproszenie kiboli do kolejnych ekscesów. Szykuje się więc powtórka z Bydgoszczy lub co gorsze z Litwy, gdzie niedawno grała nasza kadra. te smutne wydarzenia wszyscy mamy jeszcze świeżo w pamięci.

Reklama

Niestety zapomniał o nich chyba Grzegorz Lato. Rozegranie meczu reprezentacji w Rzeszowie może być "strzałem w stopę" dla PZPN. Powodem, dla którego szef polskiej piłki wybrał na miejsce spotkania Rzeszów, jest mało sportowy. Ze stolicy Podkarpacia pochodzi Adam Kozłowiecki, misjonarz, który przez 60 lat pracował w Zambii. W tym roku mija setna rocznica jego urodzin.

"Nie ukrywam, że to spore wyzwanie dla miasta i prezydenta Rzeszowa, bo na tym stadionie trzeba jeszcze parę rzeczy zrobić" - po wizycie w Rzeszowie stwierdził Lato.

Spotkanie planowane jest na przełomie października i listopada, jednak nawet do tego czasu nie da się zapewnić na nim odpowiednich standardów bezpieczeństwa.