Szkoleniowiec Śląska stwierdził również, że Bułgarzy będą bardzo groźni zwłaszcza w ataku skrzydłami, a głównym wyzwaniem stojącym przed jego piłkarzami będzie zabezpieczenie się przed dośrodkowaniami oraz uniemożliwienie przeciwnikowi dochodzenia do pozycji strzeleckich.

Reklama

"Chciałbym uniknąć takich pierwszych 15 minut, które sprowadziły nas na ziemię w meczu rewanżowym z Dundee United. Lokomotiw zrobił w pierwszym meczu wszystko, żeby nie przegrać, a my zrobiliśmy za mało, żeby zdobyć bramkę, która dałaby nam szansę spokojniej zacząć grę" - dodał trener.

Do Sofii pojedzie prawdopodobnie 19 piłkarzy, którzy byli także w przedmeczowym składzie na ligowe spotkanie z Górnikiem Zabrze (1:1). "Po pierwszym meczu z Lokomotiwem wiemy wiele, ale nie jesteśmy jeszcze w stanie podjąć decyzji, jak grać. Mamy jeszcze dwa treningi. Pozostaje decyzja o obsadzeniu dwóch pozycji, ale ustawienia to nie zmieni, zagramy 4-5-1" - tłumaczył Lenczyk.

Szkoleniowiec zaznaczył, że bez względu na taktykę, ma ona być przede wszystkim skuteczna. "Wydaje mi się, że większość zawodników jest w takiej dyspozycji, aby w zestawieniu z Bułgarami nie grać tzw. antyfutbolu" - dodał.

Przed rewanżowym meczem z Dundee piłkarze ćwiczyli na treningach rzuty karne. Podobnie będzie i tym razem. "Nie chodzi o to, czy do rzutów karnych dojdzie, ale obowiązkiem trenera jest przygotować drużynę do każdej sytuacji" - podkreślił Lenczyk.

Reklama

Pomocnik i były wieloletni kapitan Śląska Dariusz Sztylka przyznał, że zespół Lokomotiwu nie zagrał we Wrocławiu wielkiego meczu, ale pokazał, że jest dobrze zorganizowany. "Rewanż będzie trudny, bo nasz rywal zagra dużo bardziej ofensywnie. Jesteśmy gotowi na to, że będzie to zupełnie inna drużyna niż w pierwszym spotkaniu" - przyznał.

Wicemistrzowie Polski do Bułgarii wylatują w środę rano. O godz. 15.00 polskiego czasu zaplanowana została konferencja prasowa Lenczyka, a na godz. 19.00 ostatni trening Śląska przed meczem.

Początek spotkania rewanżowego w czwartek o 19.30. Bezpośrednio po meczu zawodnicy wyjadą na lotnisko, a do Polski wrócą w nocy z czwartku na piątek.