Jak dowiedział się "Fakt", szefowie PZPN chcą pozbawić "Tomka" członkostwa w Klubie Wybitnego Reprezetanta, czyli zaszczytnym gronie piłkarzy, którzy w biało-czerwonych barwach rozegrali co najmniej 60 spotkań. Tomaszewski ma na swoim koncie 63 mecze.

Reklama

Wniosek o odwołanie legendarnego bramkarz ma złożyć Władysław Żmuda. Zarząd PZPN, co będzie formalnością, przegłosuje sprawę i Tomaszewski zostanie upokorzony za bezustanną krytykę kadry.

Człowiek, który zatrzymał Anglię, odkąd reprezentację objął Franciszek Smuda, jest zajadłym wrogiem zespołu narodowego. Nie godzi się na to, by w najważniejszej drużynie kraju, z którą on sam święcił triumfy, grali piłkarze nie mający wiele wspólnego z naszą ojczyzną. Nazywa ich "farbowanymi lisami", a Damiena Perquisa określił "piłkarskim śmieciem". Zapowiedział też, że podczas Euro 2012 będzie kibicował Niemcom.

Słowa Tomaszewskiego bolą Grzegorza Latę, a także Smudę i jego piłkarzy. Na temat mojego kolegi nie chcę się wypowiadać. To, co mówi Tomaszewski, jest chamskim wybrykiem, Dla mnie takie zachowanie jest nie do przyjęcia - uważa szef PZPN.

Lato musi jednak pamiętać, że polska piłka to nie jest jego prywatny folwark. Odbieranie byłemu bramkarzowi kadry tego, na co ciężko pracował, jest wielkim nadużyciem. Bez względu na to, co mówi, jako komentator wydarzeń sportowych czy polityk Prawa i Sprawiedliwości, ma niepodważalne miejsce w historii naszego futbolu, a jeśli PZPN pozbawi go honorów, będzie to wielkim skandalem. Oczywiście sam Tomaszewski nie przejmie się takim obrotem sprawy. Jak sam twierdzi, wstydzi się, że zakładał koszulkę reprezentacji, w której dziś może grać każdy, kogo nie chcą w jego kraju.

>>>Czytaj także: Roy Jones kibicuje polskim piłkarzom