Przykro mi, ale dochodzi do tego, że może TVP chciałaby, abyśmy płacili jej za to, że spotkanie kadry będą w telewizji. Przecież nasz agent (Andrzej Placzyński - szef SportFive - przyp. red.) miał już wszystko dogadane z ludźmi ze sportu z Woronicza. Zadecydowała jednak góra, czyli zarząd. Jest ustawa sejmowa, która nakazuje pokazywanie w telewizji otwartej. Jeśli TVP nie chce, to nie ma ona teraz znaczenia. Zaraz mamy spotkanie z Mołdawią i jestem ciekawy jak to się rozwinie. W październiku jest przecież Anglia - mówi w rozmowie z eurosport.onet.pl szef polskiej piłki.

Reklama

Lato nie zgadza się z twierdzeniem, że brak transmisji to kolejna porażka futbolowej centrali. To nie jest nasza porażka. Proszę mnie i PZPN nie identyfikować z problemami TVP. Jeśli oni chcą zaznaczyć opinii publicznej, że mają kłopoty wewnętrzne to już nie moja sprawa. Ja boleję nad tym, że rzesza kibiców nie będzie mogła w piątek wieczorem przy piwku zobaczyć spotkania. Zarobią na tym jednak przynajmniej knajpy i bary - mówi prezes PZPN.

Związek ma jednak kolejny problem. Może nie zarobić na spotkaniu z Mołdawią we Wrocławiu. Na razie bilety się nie sprzedają. To wiąże się nie tylko z wynikami kadry. Dzieci idą do szkoły i rodzice mają olbrzymie wydatki. Książki i plecaki są drogie. Oczywiście wiadomo, że sukces na Euro pomógłby w zainteresowaniu kadrą. Wtedy wszyscy chcieliby oglądać kadrę - mówi Lato.