To prawdziwa sensacja, z wyborów prezesa PZPN wycofał się obecny przywódca piłkarskiej centrali - Grzegorz Lato. Według plotek płynących ze związku, Lato miał problemy ze zdobyciem poparcia dla zgłoszenia swej kandydatury, a baronowie woleli przerzucić głosy na innych kandydatów.

Reklama

Dzisiaj podjąłem decyzję o wycofaniu swojej kandydatury na stanowisko prezesa PZPN. Wprawdzie termin składania dokumentów popierających konkretnych kandydatów jeszcze nie minął, ale swoją decyzję postanowiłem ogłosić już teraz. Wszyscy domagali się zmian, więc z mojej decyzji powinni być zadowoleni. Uważam, że powinienem tak zrobić dla dobra PZPN i polskiej piłki nożnej - napisał Lato w specjalnym oświadczeniu.

Wydaje mi się, że to słuszna decyzja. Tyle tylko, że za późno. Gdyby zrezygnował po Euro, odbudowałby trochę prestiżu. Kibice przyjmą to z wielką ulgą - komentował w TVN24 Jan Tomaszewski. Grzegorz doprowadził do tego, że wizerunek PZPN w społeczeństwie był żenujący. Nowy prezes będzie musiał pracować 25h/dobę, by ten wizerunek odzyskać - dodał.

Nie wierzę w wersję, że Lato wycofał się dla dobra polskiej piłki. Moim zdaniem obecny prezes nie otrzymał 15 głosów niezbędnych do zgłoszenia swojej kandydatury. Co mógł więc zrobić? Nie miał innego wyjścia. A dla dobra polskiej piłki powinien odejść już dwa lata wcześniej - powiedział PAP Greń. Szef Podkarpackiego ZPN w 2008 roku poprowadził zwycięską kampanię wyborczą Laty, a obecnie jest jednym z jego głównych przeciwników.

Bardzo cieszę się, że doszło do takiej sytuacji. Postawię mojej żonie dobrego szampana, ona też czekała na rezygnację Laty. Jego kadencja to była ruina. Przed czterema laty zebrałem dla niego 42 głosy rekomendacji przed rejestracją kandydatów. Mówiłem mu wtedy, żeby był tak świetnym prezesem, jakim był piłkarzem. Liczyłem, że okaże się reformatorem naszego futbolu. Tymczasem zdruzgotał swoje nazwisko. Lato pozostanie symbolem polskiej piłki, był przecież świetnym piłkarzem, nikt mu tego nie odbierze. Ale jako prezes okazał się najgorszy w historii - stwierdził Greń.

On sam nie ukrywa, że w wyborach poprze Romana Koseckiego lub Zbigniewa Bońka. Decyzję podejmie w najbliższym czasie, m.in. po rozmowach i spotkaniach z kandydatami. Stawiam na tę dwójkę, ponieważ nie widzę innego człowieka, który rzeczywiście zreformuje polski futbol - tłumaczy szef Podkarpackiego ZPN.