PZPN był źle zarządzany, teraz będziemy przestrzegać regulaminów jak w każdej korporacji. Musimy zmierzyć się z kilkoma problemami, ale zapewniam, że sobie z tym poradzimy. Największym kłopotem finansowym była budowa nowej siedziby i z tego błędu udało się nam wycofać - mówi w rozmowie z "Faktem" "Zibi".

Reklama

Boniek będzie musiał poradzić sobie nie tylko z uporządkowaniem spraw w PZPN, ale kibice oczekują, że pod jego rządami polska piłka podniesie się z dna. Zastanawiałem się, co by było, gdybyśmy w 1974 lub 1982 roku zdobyli mistrzostwo świata. Zagraniczne stacje telewizyjne mogły zobaczyć u nas pola i betonowe boiska szkolne, po których biegały dzieciaki ubrane po swojemu. Mimo to, byliśmy mocni na arenie międzynarodowej. Teraz mamy nowoczesne orliki, podgrzewane murawy i akademie, ale brakuje poziomu. Są szkółki piłkarskich, ale za wszystko trzeba płacić. Dawniej największy sukces osiągali ci, którzy wywodzili się z niższych warstw społecznych. Nie znali pięciu języków, ale mieli więcej wątroby i charakteru. Dzieci powinno się szkolić przede wszystkim w klubach, które nie pobierają za to pieniędzy. Szkoda, że promujemy tylko sport na najwyższym poziomie. Brakuje sponsoringu na niższym szczeblu, ale najłatwiej podpinać się pod najlepszych - uważa szef PZPN.