Rok temu w starciu z Armenią (2:1 w Warszawie) graliśmy bardzo długo z przewagą jednego zawodnika, ale to nie było łatwe spotkanie. Strzeliliśmy gola dopiero w ostatniej minucie. Teraz będzie to zupełnie inny mecz. Zdajemy sobie sprawę, co trzeba poprawić. Wiemy, że ostatnio nie wszystko wyglądało tak jak trzeba. Musimy do tego spotkania przystąpić maksymalnie skoncentrowani, jakby to był nasz ostatni mecz, od którego wszystko zależy. Oczywiście później mamy jeszcze mecz u siebie z Czarnogórą, ale na razie skupiamy się tylko na spotkaniu z Armenią - powiedział Lewandowski podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Armenia zajmuje przedostatnie miejsce w grupie E, ale kapitan biało-czerwonych chwalił ten zespół.
Wydaje mi się, że to reprezentacja, która na pewno będzie walczyła. Mamy przeanalizowany sposób ich obrony i ataku, ale nie będę zdradzał szczegółów. Lepiej to wykorzystać na boisku. Znam z czasów gry w Borussii Dortmund Henricha Michtarjana. Wiemy, jaki to piłkarz i ile dla znaczy dla Armenii. W pierwszym meczu z nami grali jednak bez niego, a mimo to sobie radzili. Zwróciliśmy wówczas uwagę na kilku innych piłkarzy. Oni nie tylko grają "długą" piłką, próbują również rozgrywać. Ale myślę, że bardziej powinniśmy skupić się na sobie. Możemy tym dużo zyskać - zaznaczył Lewandowski.
Kapitan reprezentacji odniósł się także do wrześniowego spotkania z Danią w Kopenhadze, przegranego przez drużynę Adama Nawałki 0:4.
Taki mecz zdarza się raz na pięć-siedem lat. On już nie może się powtórzyć. Zostały nam ostatnie kroki w eliminacjach i trzeba postawić kropkę nad i - podkreślił.
Podopieczni Nawałki przebywają w Warszawie od poniedziałku. We wtorkowe późne popołudnie mają zaplanowany trening na stadionie Polonii, a w środę rano odlecą do Erywania.
Polscy piłkarze po ośmiu kolejkach w grupie E kwalifikacji mistrzostw świata prowadzą w tabeli z dorobkiem 19 punktów. O trzy wyprzedzają Czarnogórę i Danię, które zagrają ze sobą w czwartek w Podgoricy.
Biało-czerwoni mogą wywalczyć bezpośredni awans na mundial w Rosji już w czwartek. Stanie się tak, jeśli wygrają z Armenią, a w Czarnogórze padnie wynik remisowy.
Trzy dni po meczu w Erywaniu Polacy podejmą w Warszawie Czarnogórę.