Mimo to sam pomysł wydaje się dobry. Szefowie polskiego futbolu chcieli skończyć z obraźliwymi flagami na stadionach w całej Polsce. Jednak sposób jego wprowadzenia wydaje się dość kontrowersyjny.
Plan wygląda tak. Kluby do wiosny przygotowują listę symboli, flag i haseł, które będą mogły być używane przez kibiców podczas meczów. Pźniej spis trafia do PZPN. A gdy sędzia zauważy podczas spotkania niedozwolony transparent, to przerywa mecz i przyznaje walkower przeciwnej drużynie - pisze sport.pl.
Jest tylko jeden problem. O wszystkim będą decydowały tylko dwie osoby na stadionie - delegat PZPN i arbiter. A jak pokazuje ostatni przykład z Warszawy, przedstawiciele władz mogą się mylić. Podczas meczu Legii z Jagiellonią obserwator pomylił kolory na fladze kibiców białostocczan i uznał ją za rasistowską. W rzeczywistości transparent nie miał nic wspólnego z nietolerancją.