Takie deklaracje mieli podpisywać kandydaci na przyszłych delegatów PZPN oraz kandydaci do władz związku. Pomysł jednak został odrzucony w głosowaniu.

Reklama

Jest za to pierwsza ważna decyzja. Związkowcy ustalili, że kluby zamieszane w aferę korupcyjną nie będą degradowane od niższej klasy rozgrywkowej. Przepis ten będzie obowiązywał od 30 czerwca 2009 roku. Przyłapanie na korupcji skończy się karami finansowymi i ujemnymi punktami.

Przy PZPN powstanie też instytucja Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN. Będzie to prawnik spoza związku, który zajmie się problemami korupcji, rasizmu czy dopingu w piłce nożnej.

"Niech Janek nie będzie karany za czyny Zbyszka, a Wojtek za czyny Stasia - przekonywał Zbigniew Boniek delegatów, tłumacząc, że kary dla klubów są niepotrzebne. "Każdy, kto popełnił czyny korupcyjne, powinien być osądzony i ukarany, działacz czy piłkarz. Ale jestem przeciw karaniom klubów. Darujmy winy klubom za czyny korupcyjne popełnione więcej niż dwa lata temu" - argumentował.

Spore zaskoczenie wywołał pomysł Michała Listkiewicza. Prezes PZPN zapowiedział bowiem, że będzie chciał ułaskawienia wszystkich zamieszanych w korupcję klubów, jeśli... reprezentacja Polski wygra Euro 2008.