Aragones, którego teraz pod niebiosa wychwalają w całej Hiszapanii, jeszcze przed początkiem Euro był wrogiem publicznym numer jeden. Kibice nie mogli zrozumieć, czemu leciwy szkoleniowiec zostawił w domu napastnika madryckiego Realu, Raula Gonzaleza. Wszystkich dziwiły także decyzje Aragonesa już podczas trwania imprezy. Niespełna 70-letni trener na ławce posadził bowiem jednego z najzdolniejszych piłkarzy na świecie, Cesca Fabregasa.

Reklama

Okazało się jednak, że Aragones wiedział co robi. Hiszpanie grali piękną, ofensywną piłkę i w pełni zasłużenie sięgnęli po tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu. Teraz ci, którzy jeszcze nie tak dawano wysyłali go na emeryturę, proszą by został. Aragones jest już jednak po słowie z działaczami tureckiego Fenerbahce, więc w Hiszpanii będą musieli szukać jego następcy.