Dziś w warszawskim hotelu Sheraton Beenhakker przez blisko półtorej godziny tłumaczył się ze słabego wyniku na Euro. Robił to na tyle przekonująco, że o swoją posadę martwić się nie musi. Co innego jego asystenci. Holenderski szkoleniowiec poinformował o zakończeniu współpracy z Bogusławem Kaczmarkiem (sam zrezygnował), Adamem Nawałką i Dariuszem Dziekanowskim.

Reklama

Taki rozwój wydarzeń oburzył Tomaszewskiego. "Od jakiegoś czasu Engel, Piechniczek, Lato i inni mówili, że z kadrą powinni pożegnać się holenderscy asystenci, a nie polscy!" - mówił zdenerwowany. "Zresztą najlepiej by było, gdyby sam Beenhakker zniknął ze swoimi tulipanami raz na zawsze. Holender mówił, że z Euro przywiezie złoto i co?! Zwyczajnie nas oszukał" - stwierdził były reprezentant Polski.

"Zresztą i tak jest już za późno. Beenhakker ma kontrakt do 2010 roku i teraz możemy go pocałować w d... Trzeba płacić i płakać" - dodał Tomaszewski.

Jeszcze bardziej dostało się zarządowi PZPN, który zdaniem Tomaszewskiego również jest odpowiedzialny za klęskę na Euro. "Gdzie jest teraz na przykład pan Engel, który przed meczem z Niemcami wmawiał nam, że wszystko będzie dobrze? Co więcej, zatwierdził kadrę i tych wszystkich pseudo-kopaczo-biegaczy wysłał na boiska Austrii i Szwajcarii" - mówił rozgoryczony.

Tomaszewski skomentował także sytuację w polskiej lidze, w której cały czas nie wiemy, kto zagra. "Zarząd PZPN, zamiast myśleć o tym zawczasu, wolał opalać się nago podczas mistrzostw Europy. Mam nadzieję, że Tusk i Kaczyński rozpie... to całe towarzystwo" - zakończył Tomaszewski.