Boruc i Kowalewski to koledzy, którzy zawsze dobrze się dogadywali. To Boruc został namaszczony przez "Gibona" na pierwszego bramkarza Legii, gdy Kowalewski ruszał na podbój Szachtara Donieck.
Szkoci szukają nowego bramkarza, bo wciąż możliwe jest, że Boruc odejdzie do lepszego klubu. Jeśli nawet nie odejdzie, konkurencja z Polski wyjdzie mu tylko na zdrowie.
Celtic zaprosił Kowalewskiego na testy, lecz ten odmówił, uważając że rozegrał już zbyt wiele meczów, by była konieczność przechodzenia kolejnych testów. Polak jest jednak zainteresowany grą w Glasgow - pisze "Przegląd Sportowy".