Jan Tomaszewski nadal nie może uwierzyć w to, co się stało. "Do dzisiaj, do godziny 15, byłem optymistą. Wierzyłem, że się poprawi. Teraz jestem załamany" - mówi dziennikowi.pl.
>>>Minister wycofa kuratora z PZPN
"Miała być totalna walka, podjęcie ryzyka i piłka w Polsce miała zostać oczyszczona" - mówi legendarny bramkarz. Nie ukrywa, że liczył na zastosowanie w Polsce tzw. "systemu włoskiego", gdzie kurator działał równolegle z czterostronną komisją. Tymczasem po decyzji ministra Drzewieckiego władzę z PZPN będzie sprawowała sama Niezależna Komisja Wyborcza kierowana przez prof. Michała Kleibera, który, według Tomaszewskiego "nic do tej pory nie zrobił".
>>>Tomaszewski: Bezczelny szantaż FIFA
"PZPN będzie sędzią we własnej sprawie, a to niedopuszczalne!" - oburza się popularny "Tomek". I dodaje: "Minister wystawił na pośmiewisko naród Polski. Została sprofanowana godność i honor większości Polaków, którzy liczyli na oczyszczenie polskiej piłki nawet kosztem wykluczenia z rozgrywek".
Trudno się dziwić temu wzburzeniu. Przecież dzień, w którym minister Drzewiecki wyznaczył kuratora, Tomaszewski nazwał "najszczęśliwszym dniem w polskiej piłce".
>>>"To najszczęśliwszy dzień w polskim futbolu"
"Pan Blatter może być z siebie dumny. Gratuluję jemu i całemu PZPN. Może niech pan Blatter wybierze jeszcze prezydenta Polski" - dodaje z goryczą człowiek, który zatrzymał Anglię.
Tomaszewski kilka dni temu złożył deklarację członkowską do Platformy Obywatelskiej. Chciał wziąć na siebie odpowiedzialność w przypadku ewentualnego wykluczenia Polski z eliminacji mistrzostw świata, a także pozostałych konsekwencji wprowadzenia kuratora do PZPN. Teraz wściekły mówi: Wycofuję swoją deklarację. Nigdy jeszcze się tak nie zawiodłem i nie zamierzam być członkiem tej partii" - zapowiada w rozmowie z dziennikiem.pl.