>>>Wójcik zeznaje we wrocławskiej prokuraturze
Mówi się, że termin zatrzymania Janusza Wójcika nie był przypadkowy. Wszak za trochę ponad tydzień - 30 października - miało dojść do wyborów nowego prezesa PZPN. Czy więc była to akcja polityczna?
"Jesteśmy prokuratorami apolitycznymi" - od razu zaprzecza Edward Zalewski z wrocławskiej prokuratury. "To nie ma żadnego znaczenia, na kiedy PZPN zaplanował wybory. Kiedy my zaczęliśmy planować ten wątek, był czerwiec. Robimy po prostu swoje. Pani prokurator, która zajmuje się sprawą korupcji, nie wie o żadnym zjeździe PZPN i nigdy nie widziała nawet meczu piłki nożnej" - tłumaczy.
>>>Niech umoczeni sami się zgłaszają
Zalewski mówi, że Wójcika zatrzymano wtedy, kiedy zebrano niezbędny materiał dowodowy. "Kiedy mamy dowody, robimy odpowiednie kroki. Czy mieliśmy zatrzymywać trenera lub postawić zarzuty Zdzisławowi K. w listopadzie? Wtedy zaraz pojawiłyby się głosy, że wiedzieliśmy, ale ukryliśmy tę wiedzę po to, by Zdzisław K. został prezesem. Mamy materiał dowodowy, wiedzieliśmy, że jest wystarczający i przedstawiliśmy zarzuty" - wyjaśnia Zalewski.