Prokuratura Krajowa we Wrocławiu wnioskowała o 3-miesięczny areszt dla działacza. Sam Janusz W. prosił o wypuszczenie go na wolność i zaproponował sądowi wpłacenie 150 tys. zł kaucji.
Wypuszczając W. sąd argumentował, że "nie ma obawy o matactwo procesowe", bowiem "od dawna wiadomo, że toczy się postępowanie w prokuraturze dotyczące korupcji w sporcie". Jednocześnie sąd uznał, że "zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw" przez podejrzanego. Prokuratura nie zgadza się jednak z decyzją sądu i złożyła zażalenie na tę decyzję.
>>>Janusz W.: W celi spałem z lumpami
Janusz W. jest podejrzany o ustawianie wyników ośmiu meczów wiosną 2004 r., gdy pełnił funkcję szkoleniowca drużyny Świt Nowy Dwór Mazowiecki. W sumie usłyszał jedenaście zarzutów. Miał wręczyć ponad 500 tys. zł łapówek.
>>>Zobacz, które mecze mógł ustawić Janusz W.
Podczas przesłuchania w prokuraturze Janusz W. nie przyznał się do winy. W większości jednak potwierdził dowody zgromadzone przez prokuratora w toku śledztwa.