Urugwaj do trzeciego występu w tegorocznym turnieju czekał na pierwsze zwycięstwo. W 40. minucie meczu w Cuiabie po interwencji jednego z obrońców piłka odbiła się od nóg zdezorientowanego boliwijskiego bramkarza i trafiła do siatki. Później Carlos Lampe kilkukrotnie uratował swój zespół od utraty gola.
W 79. minucie 46. bramkę w narodowych barwach, ale pierwszą od listopada, odnotował Edinson Cavani.
Urugwaj ma cztery punkty i zajmuje czwarte miejsce w tabeli, ale pozostająca z zerowym dorobkiem Boliwia nie ma już szans, by wyprzedzić 15-krotnych triumfatorów Copa America.
W tabeli grupy A wciąż prowadzi Argentyna, która w trzech spotkaniach zgromadziła siedem punktów. Jeden mniej ma Paragwaj, który w czwartek wygrał w Brasilii z Chile 2:0.
Pierwszego gola w 33. minucie zdobył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową Braian Samudio. W 58. minucie wynik ustalił pomocnik angielskiego Newcastle United Miguel Almiron.
W spotkaniu nie brakowało złośliwości i brutalnych zagrań, a zawodnicy obu drużyn mieli sporo pretensji do kolumbijskiego arbitra Wilmara Roldana.
Poniedziałkowy pojedynek Urugwaju z Paragwajem zdecyduje, kto będzie rywalem prowadzącej pewnie w grupie B Brazylii. "Urusi" potrzebują zwycięstwa, by ominąć gospodarzy już w 1/4 finału.
Musimy wygrać, ale wcale nie ze względu na następnego przeciwnika. Po prostu musimy zyskać więcej pewności siebie. Na razie zawodzi skuteczność, marnujemy zbyt dużo dobrych okazji do zdobycia bramki, ale mecz z Boliwią stanowi promyk nadziei, że stać nas na dużo w tym turnieju - przyznał urugwajski pomocnik Giorgian de Arrascaeta.
Uczestników Copa America podzielono na dwie grupy po pięć zespołów, a do fazy pucharowej awansują aż po cztery z każdej. Finał ma się odbyć 10 lipca na Maracanie w Rio de Janeiro.
Brazylia została organizatorem mistrzostw Ameryki Południowej dopiero 31 maja, zastępując Argentynę i Kolumbię, które zmagają się z pandemią COVID-19, a ten drugi kraj dodatkowo z kryzysem społeczno-politycznym. Z powodu organizacyjnych problemów z rywalizacji wycofały się zaproszone ekipy Kataru i Australii.