Do incydentu doszło na godzinę przed meczem, kiedy kibiców Lechii było jeszcze niewielu. Pseudokibice z Poznania chcieli to wykorzystać i próbowali przedrzeć się do sektorów gospodarzy. Cztery osoby zostały ranne, gdy pod naporem tłumu pękła siatka oddzielająca sektory.

"Winnymi tego incydentu są kibice Lecha. My ze swojej strony nie mamy sobie nic do zarzucenia. Chuligani z Poznania byli agresywni i udało im się przedrzeć w okolice kibiców Lechii. Dzięki nowoczesnemu monitoringowi funkcjonującemu na stadionie całe zajście mamy nagrane i jeśli tylko organy ścigania wyrażą taką wolę, natychmiast udostępnimy odpowiedni materiał" - obiecuje mówi rzecznik Lechii Błażej Słowikowski na łamach "Gazety Wyborczej".

Reklama