Polonia rediviva, czyli Polska odrodzona. Mecz z Anglią przywrócił w narodzie nadzieję, że jesteśmy w stanie przebrnąć przez baraże i awansować do mistrzostw świata. A nie będę ukrywał, że po dotychczasowych dokonaniach reprezentacji prowadzonej przez trenera Paulo Sousę miałem co do tego bardzo duże wątpliwości - przyznał Kaczmarek.

Reklama

Kaczmarek studzi emocje

Popularny "Bobo" zauważył, że Polacy stale popadają ze skrajności w skrajność.

U nas jest albo zenit, albo nadir, natomiast często zapominamy, że po środku też toczy się życie. Pamiętamy komentarze po ostatnich spotkaniach z Albanią i San Marino, natomiast teraz kibice wpadli na Stadionie Narodowym w taką euforię, jakbyśmy co najmniej zremisowali na Wembley, a ten punkt dał nam bezpośredni awans do finałowego turnieju - nadmienił.

Reklama

Brakowało ostatniego podania

71-letni szkoleniowiec podkreślił, że Polacy byli pod każdym względem bardzo dobrze przygotowani do spotkania z wicemistrzem Europy i swoją postawą zaskoczyli rywali.

Zaczęliśmy z nastawieniem, że jeśli wy nas obrażacie, to my wam pokażemy. Widać było, że do tego spotkania piłkarze podeszli z innym nastawieniem niż do wcześniejszych meczów. Miałem co prawda obawy, że tego animuszu wystarczy nam na 10 minut, a później będzie tradycyjna plaża, jednak na szczęście okazały się one płonne. Drużyna grała z olbrzymią determinacją, zaangażowaniem i nieustępliwością, pokazała charakter oraz udowodniła, że stać ją na zdecydowanie inny futbol od tego, który prezentowała we wcześniejszych potyczkach. To wszystko wyraźnie zaskoczyło Anglików - analizował.

Reklama

Asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski przekonuje, że biało-czerwoni mogli z tego meczu wyciągnąć więcej niż jeden punkt.

Nasza organizacja gry stała na dobrym poziomie, przeprowadziliśmy też wiele ładnych akcji oskrzydlających, ale na końcu brakowało konkretnego i precyzyjnego podania. Gratulacje dla Damiana Szymańskiego za gola, jednak w tej sytuacji po raz kolejny wyszedł geniusz Roberta Lewandowskiego. Jego zagranie to był majstersztyk. Lider gości Harry Kane zdobył co prawda bramkę, ale Robert wypadł od niego zdecydowanie lepiej - ocenił.

Dawidowicz godnie zastąpił Bereszyńskiego

Kaczmarek wyróżnił także Pawła Dawidowicza, który po prawej stronie bloku obronnego zastąpił Bartosza Bereszyńskiego.

W sporcie pech jednej osoby jest szczęściem innej i tym razem na kontuzji Bereszyńskiego zyskał Dawidowicz. Oglądając jego występy w Veronie od dawna apelowałem, żeby dać mu w reprezentacji szansę, tym bardziej że do gry w układzie z trzema obrońcami jest lepiej przystosowany niż "Bereś". I w meczu z Anglią "Hiena" wypadł znakomicie. Toczył heroiczne i widowiskowe, często wręcz zapaśnicze pojedynki z Jackiem Grealishem oraz Raheemem Sterlingiem - podsumował.

Polska zajmuje trzecie miejsce w grupie I z 11 punktami, za Anglią - 16 oraz Albanią - 12. W październiku biało-czerwoni zagrają u siebie z San Marino i Albanią na wyjeździe. Zwycięzca grupy awansuje do mundialu bezpośrednio, a drugi zespół będzie miał szansę w dwustopniowych barażach.