"Jaga" przegrała 0:1 a Probierz długo po meczu był po prostu rozwścieczony. "Jak mam być spokojny?" - pytał. "Był karny, a i spalonego nie było" - wskazywał błędy Lyczmańskiego.
Sędzia nie uznał w 18. minucie bramki dla Jagiellonii. Uznał, że Igor Lewczuk znajdował się na pozycji spalonej. W dramatycznej końcówce Probierz znów ruszył do linii bocznej. Już nie miał siły wrzeszczeć, więc tylko kiwał głową z politowaniem. To był jego komentarz do sytuacji, w której Pavol Stano został ewidentnie podcięty z tyłu i upadł w polu karnym. "To był bardzo głupi faul, ale był" - przyznaje szef sędziów Sławomir Stempniewski. "Obserwator Julian Pasek obniży za to arbitrowi notę" - dodał.
"Mikołaj w czarnym garniturku zrobił parę prezentów Górnikowi" - powiedział po końcowym gwizdku bramkarz Jagiellonii Piotr Lech.