Najgorsze jest jednak coś innego. "Ci, którym to przeszkadza, nie są akceptowani" - wyjawia Michniewicz.
Czy można temu jakoś zaradzić? "To błędne koło. Albo kraczesz jak wszyscy, albo licz się z tym, że odsuną cię na boczny tor. Nie chcę być adwokatem Stefana Majewskiego, ale to facet z zasadami. I śmiem twierdzić, że te zasady spowodowały jego odejście z Cracovii. Że gdyby przymykał oko na niektóre sprawy, pracowałby tam do dziś. Powiem więcej, w wielu klubach nagradza się trenerów za ukręcanie łba takim sprawom" - mówi były trener Lecha.