Jak ujawniły media na jednej z prywatnych uczelni w Łodzi miał kwitnąć handel lewymi dokumentami.

Lewandowski o sprawie dowiedział się z mediów

W sprawie zatrzymany został m.in. Zbigniew D., u którego natrafiono na dyplom ukończenia studiów przez Roberta Lewandowskiego. Ujawniono też, że mężczyzna miał proponować kapitanowi reprezentacji Polski i jego żonie Annie uzyskanie dyplomu MBA bez uczestnictwa w zajęciach.

Reklama

Lewandowski wszystkiemu zaprzeczył. W imieniu piłkarza Barcelony oświadczenie do mediów wysłał jego współpracownik, Artur Adamowicz. Robert Lewandowski nie ma nic wspólnego z uczelnią Collegium Humanum. Nigdy nie robił też studiów MBA. W 2007 roku, mając 19 lat, Robert rozpoczął studia w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie w Warszawie. Pracę licencjacką obronił w 2017 roku, a magisterską trzy lata później. O obu wydarzeniach informował publicznie wraz z uczelnią. A o pojawieniu się jego nazwiska w kontekście zarzutów wobec władz łódzkiej Uczelni Nauk Społecznych, dowiedział się z mediów w 2021 roku. Według medialnych informacji od kilku lat prowadzone jest w tej sprawie postępowanie wobec przedstawicieli uczelni, ale my nie otrzymaliśmy na ten temat żadnych oficjalnych informacji.

Mrozińska twierdzi, że piłkarz kupił dyplom

Reklama

Jednak nowe światło w sprawie rzuca socjolog Barbara Mrozińska, która jak pisze w mediach społecznościowych została przesłuchana w charakterze świadka.

Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. Piszę to z całą odpowiedzialnością bo "zdał" u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie.