"Stworzyliśmy sporo sytuacji pod bramką rywala, ale szczęście dzisiaj przy nas nie stało. Reprezentacja zagrała dobre spotkanie, strzeliła bramkę i przegrała mecz. Tak bywa czasami w piłce. Myślę, że puste trybuny nie miały wpływu na grę naszych piłkarzy, natomiast wszystkie założenia przedmeczowe popsuła pogoda" - powiedział Majewski.
Jak ocenił, w grze było sporo przypadku, ale oba zespoły grały w tych samych warunkach. "Tyle tylko, że łatwiej się było bronić, a nam nic dzisiaj nie wchodziło. Powiedziałem piłkarzom, że nie mam do nich żadnych pretensji i poprosiłem, żeby i oni nie mieli pretensji do siebie. Myślę, że ogromne zaangażowanie w grze było widać".
Zdaniem trenera Jerzy Dudek bronił tak samo dobrze, jak Wojciech Kowalewski w Pradze. "Przy golu nie miał szans, bowiem był to przypadek. Zmiany, które zrobiłem w podstawowej jedenastce, wynikały z chęci sprawdzenia jak największej liczby zawodników, natomiast te, których dokonałem podczas meczu zmierzały do zmiany niekorzystnego rezultatu. Zmieniałem piłkarzy w formacji ofensywnej, licząc że zdobędziemy bramkę".
"Myślę, że powinniśmy zagrać kolejny mecz w normalnych warunkach i zobaczyć jak będzie on wyglądał. Dzisiejsza gra napawa pewnym optymizmem" - dodał Majewski.
Podczas konferencji prasowej wyjaśniono, że w przerwie była propozycja ze strony organizatorów, by zmienić piłki na pomarańczowe, ale goście nie zgodzili się na to i dlatego grano w drugiej połowie dalej żółtymi, słabo widocznymi na zaśnieżonej murawie.