Widzew Łódź - Górnik Zabrze 4:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Darvydas Sernas (37-karny), 2:0 Adam Danch (71-samobójcza), 3:0 Marcin Robak (89), 4:0 Velibor Durić (90).

Reklama

Żółta kartka - Widzew Łódź: Souheil Ben Radhia.

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin). Widzów 7 500.

Widzew Łódź: Bartosz Kaniecki - Souheil Ben Radhia, Wojciech Szymanek, Sebastian Madera, Dudu - Piotr Grzelczak (36. Krzysztof Ostrowski), Łukasz Broź, Piotr Kuklis (57. Damian Radowicz), Adrian Budka - Darvydas Sernas (90. Velibor Durić), Marcin Robak.

Reklama

Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michał Pazdan, Mariusz Jop, Adam Danch, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin (74. Rafał Pietrzak), Aleksander Kwiek, Mariusz Przybylski, Daniel Sikorski (63. Adrian Świątek), Marcin Wodecki (86. Tomasz Chałas) - Tomasz Zahorski.

Przed kolejnym bezpośrednim pojedynkiem lepszą pozycję wyjściową mieli jednak zabrzanie, którzy w czternastu kolejkach ekstraklasy zgromadzili 22 pkt. - o siedem więcej od przedostatniego w tabeli Widzewa. Nie miało to jednak wpływu na końcowy wynik spotkania, który był dla łodzian jeszcze korzystniejszy niż na zakończenie 1. ligi.

Gospodarze objęli prowadzenie w 37. minucie, gdy Darvydas Sernas wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Adama Stachowiaka na Piotrze Kuklisie. Drugą bramkę Widzew zdobył w 71. minucie. Do wybitej z połowy Widzewa piłki ruszył Marcin Robak, który mimo asysty Mariusza Jopa i Adama Dancha opanował futbolówkę i znalazł się w sytuacji sam na sam ze Stachowiakiem. Napastnik gospodarzy ograł bramkarza zabrzan i kopnął piłkę w kierunku pustej bramki. Przed linią bramkową Danch wślizgiem zmienił jeszcze kierunek lotu piłki, która jednak po odbiciu od słupka wpadła do bramki.

Reklama

Po raz drugi w sytuacji sam na sam z bramkarzem Robak znalazł się w 89. minucie, po kolejnym dalekim wybiciu piłki z połowy Widzewa. Tym razem już bez żadnych problemów wykorzystał doskonałą okazję.

Najładniejszą bramkę meczu w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry zdobył Velibor Durić, który na boisku pojawił się zaledwie kilkanaście sekund wcześniej. Po jego silnym strzale zza pola karnego piłka wpadła w samo okienko zabrzańskiej bramki.