Budowę nowego stadionu rozpoczęto w grudniu 2009 roku, a zakończono w styczniu tego roku. Inwestycja została całkowicie sfinansowana z budżetu miasta i kosztowała 84 miliony złotych, ale 13 milionów będzie zwróconych jako podatek VAT. Trybuny mają pojemność 15 139 miejsc, a oświetlenie moc 2400 luksów. Obiekt posiada kategorię UEFA trzy gwiazdki - mogą się na nim odbywać mecze międzypaństwowe oraz grupowe spotkania w Lidze Mistrzów.

Reklama

W 2010 roku piłkarze Arki rozgrywali ligowe mecze na sztucznej nawierzchni położonego w pobliżu nowego obiektu Narodowego Stadionu Rugby, który miał pojemność zaledwie trzech tysięcy widzów.

Skład Arki: Marcelo Moretto - Adrian Sulima (62. Tomasz Mokwa), Maciej Szmatiuk, Ante Rozić (75. Krystian Żołnierewicz), Emil Noll - Giovanni Duarte, Filip Burkhardt (76. Paweł Czoska), Michał Płotka, Paweł Zawistowski, Miroslav Bożok (65. Robert Bednarek) - Joseph Mawaye (46. Junior Ross).

Prowadzenie dla gości uzyskał po składnej akcji w 64. minucie Jewgienij Jordanow. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym do remisu doprowadził lewy obrońca Emil Noll. W tym meczu w zespole gospodarzy nie zagrali chorzy bądź kontuzjowani: Marciano Bruma, Denis Glavina, Marcin Budziński, Wojciech Wilczyński, Mirko Ivanovski, Tadas Labukas i Piotr Robakowski



Z Beroe Stara Zagora Arka, jako triumfator Pucharu Polski, zagrała w 1979 roku w pierwszej rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów. W pierwszym meczu gdynianie wygrali przed własną publicznością 3:2, ale na wyjeździe przegrali 0:2 i odpadli z rozgrywek. Żółto-niebiescy występowali wtedy na stadionie przy ul. Ejsmonda, gdzie obecnie są korty tenisowe.

Był to ósmy sparing zespołu trenera Dariusza Pasieki w okresie przygotowawczym. Z wcześniejszych trzy gdynianie przegrali, a cztery zremisowali.

Trener Arki Dariusz Pasieka po meczu, używając terminologii bokserskiej, ocenił mecz na remis, ze wskazaniem na swoją drużynę. "Gra toczyła się pod nasze dyktando, stworzyliśmy więcej, zwłaszcza po stałych fragmentach gry, dogodnych sytuacji. Pierwsi straciliśmy co prawda gola, ale nie załamaliśmy się i walka do ostatniego gwizdka zakończyła się powodzeniem. Brakuje nam jeszcze świeżości, bo nie chcieliśmy zmieniać treningowego rytmu nawet ze względu na mecz otwarcia nowego, pięknego stadionu, z którego mamy prawo być dumni. Nie mogę natomiast być zadowolony w tym spotkaniu z postawy napastników. W dodatku mamy w zespole sporo kontuzji i dlatego z Beroe musiało wystąpić kilku młodych zawodników. Mam nadzieję, że Glavina, Bruma i Labukas będą zdolni do gry w piątkowym meczu z Wisłą Kraków".