Zdaniem Pawła Barylskiego ze sztabu szkoleniowego Śląska, w porównaniu do meczu pucharowego Podbeskidzie wybiegnie w sobotę w zupełnie innym składzie, natomiast jego sposób gry raczej się nie zmieni.

"Ich taktyka opiera się głównie na grze w bocznych sektorach boiska i mocno schodzących do środka skrzydłowych. Do tego dochodzi klasyczna "dziewiątka" na szpicy, gdzie przeważnie występuje Robert Demjan. To zawodnik dobrze grający tyłem do bramki, zgrywający piłkę do wchodzących pomocników" - tłumaczył jeden z asystentów trenera Oresta Lenczyka.

Reklama

Barylski zaznaczył, że Podbeskidzie jest drużyną walczącą o każdy metr boiska, a w meczach z wyżej notowanymi rywalami zawodnicy z Bielska-Białej udowodnili już, że potrafią grać twardo i się nie poddawać. "Zlekceważenie ich i nie podjęcie walki fizycznej będzie błędem. Mimo iż jest to beniaminek, to gra bardzo solidną piłkę i jest konsekwentny w obronie. Do tego wyprowadza groźne kontrataki i w żadnym wypadku nie można pozwolić sobie na chwilę dekoncentracji" - dodał.

Wrocławianie do meczu przystąpią w niemal najsilniejszym składzie, do którego powracają po przebytej grypie żołądkowej Waldemar Sobota, Piotr Celeban i Jarosław Fojut. Do treningów wrócili także narzekający na drobne urazy Dariusz Pietrasiak i Łukasz Gikiewicz. W sobotę na pewno nie zagra kontuzjowany Dariusz Sztylka.

Reklama

W sobotę wicemistrzowie kraju po raz ostatni na stadionie przy ul. Oporowskiej. 28 października Śląsk ma już wystąpić na nowym obiekcie, wybudowanym na Euro-2012. Rywalem wrocławian będzie wówczas Lechia Gdańsk. W czwartek drużyna trenowała już na nowym stadionie.

"Murawa prezentuje się nieźle, praktycznie wszystko jest już przygotowane i 28 października będzie wielkie święto, nie tylko dla piłkarzy, ale dla wszystkich kibiców, którzy pojawią się na stadionie. Tak wielki obiekt zobowiązuje i mam nadzieję, że będziemy na nim walczyć o najwyższe cele" - powiedział kapitan Śląska Sebastian Mila.Początek sobotniego meczu Śląska z Podbeskidziem zaplanowano na godz. 15.45.