Według relacji osób, które były na stadionie, Kurski momentami wymachiwał szalikiem Lechii, co nie spotkało się z przychylną reakcją kibiców Legii. Jak podaje sport.pl prezes telewizji publicznej został opluty i zwyzywany, a osoby mu towarzyszące oblano piwem. Sam zainteresowany twierdzi, że sytuacja nie wyglądała tak drastycznie. Zdecydowanie zaprzeczam, jakoby miało dojść do linczu czy rzucania przedmiotami. Było tylko kilka wrogich okrzyków. Jestem człowiekiem kochającym piłkę i lechistą z krwi i kości. Trenowałem w tym klubie jako trampkarz, potem przez wiele lat działałem w organizacjach kibicowskich. Poczułem zew kibica - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

Reklama

Sam mecz zakończył się remisem 0:0. Dzięki czemu Legia Warszawa po raz drugi z rzędu, a 12. w historii, została piłkarskim mistrzem Polski. W końcowej tabeli o dwa punkty wyprzedziła Jagiellonię Białystok, Lecha Poznań i niedzielnego rywala.

Reklama