W Łodzi zmierzyli się dwaj ekstraklasowi nowicjusze, z których w najwyższej klasie rozgrywkowej lepiej radziła sobie ekipa z Częstochowy. Przed starciem niedawnych pierwszoligowców Raków miał siedem punktów przewagi nad przedostatnim w tabeli ŁKS, który zaczął punktować dopiero w dwóch ostatnich spotkaniach.

Reklama

Początkowo wydawało się, że podobnie będzie wyglądała sytuacja na boisku. Goście zaczęli bowiem z dużym animuszem i dwa razy po strzałach Petra Schwarza i Michała Skórasia musiał interweniować Arkadiusz Malarz. Pod drugą bramką odpowiedział Piotr Pyrdoł, a już po kolejnej akcji łodzianie cieszyli się z prowadzenia. W 7. minucie piłkę przed polem karnym Rakowa przejął Ricardo Guima, a po uderzeniu zza pola karnego Jana Grzesika futbolówka spadła pod nogi Łukasza Sekulskiego, który dograł do wchodzącego w "szesnastkę" Daniego Ramireza. Hiszpan płaskim strzałem zdobył swojego trzeciego gola w ekstraklasie.

Od tej pory piłkarze ŁKS przeważali, a mecz zrobił się bardzo ciekawy. Podopieczni trenera Marka Papszuna mogli jednak wyrównać w 21. minucie. Po stracie piłki przez Dragoljuba Srnica sam na sam z Malarzem znalazł się bowiem Sebastian Musiolik. Strzał napastnika Rakowa obronił doświadczony bramkarz gospodarzy. Po chwili Musiolik znów był oko w oko z Malarzem, ale tym razem trafił w boczną siatkę.

Bardziej skuteczni byli podopieczni trenera Kazimierza Moskala. W 26. minucie futbolówka przed polem karnym spadła pod nogi Guimy. Portugalczyk od razu zdecydował się na strzał, pokonując Jakuba Szumskiego. Jeszcze przed przerwą rozmiary prowadzenia ŁKS mógł zmniejszyć Musiolik, ale znów jego uderzenie – tym razem głową – obronił Malarz.

Druga połowa też mogła zacząć się od mocnego uderzenia gospodarzy, lecz strzał Sekulskiego z linii pola karnego nieznacznie minął słupek bramki Rakowa. Częstochowianie próbowali odrobić straty, ale to piłkarze z Łodzi byli groźniejsi w przodzie. Ich akcjom brakowało jednak wykończenia. W 68. minucie po faulu Jarosława Jacha na Sekulskim mieli nawet rzut karny. Intencje napastnika ŁKS wyczuł jednak Szumski, dzięki czemu jego drużyna mogła jeszcze liczyć na korzystny rezultat. W końcówce goście osiągnęli wyraźną przewagę, ale niezłych okazji nie wykorzystali m.in. Maciej Domański i Musiolik.

ŁKS Łódź - Raków Częstochowa 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Dani Ramirez (7), 2:0 Ricardo Guima (26)
Żółta kartka - ŁKS Łódź: Maksymilian Rozwandowicz. Raków Częstochowa: Petr Schwarz, Miłosz Szczepański
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 5 160
ŁKS Łódź: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz, Kamil Juraszek, Adrian Klimczak - Dani Ramirez, Dragoljub Srnic, Ricardo Guima, Michał Trąbka (76. Bartłomiej Kalinkowski), Piotr Pyrdoł (90. Adam Ratajczyk) - Łukasz Sekulski (80. Rafał Kujawa)
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny (63. Aleksandyr Kolew), Jarosław Jach - Michał Skóraś (70. Maciej Domański), Andrija Lukovic, Petr Schwarz (46. Miłosz Szczepański), Rusłan Babenko, Piotr Malinowski - Sebastian Musiolik