Obydwa zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli. "Pasy" zajmują piąte miejsce z dorobkiem 23 punktów o dwa więcej od Lechii, która jest szósta. Zdaniem trenera jego zespół czeka ciężki mecz, gdyż Lechia dysponuje jednym z najmocniejszych składów w ekstraklasie.
"To stabilny zespół, mają bardzo dobrych skrzydłowych, musimy być bardzo agresywni, bo to co było wczoraj, to dzisiaj się już w piłce nie liczy" – powiedział nawiązując do dwóch ostatnich zwycięstw w Krakowie nad Lechią 4:2 i 2:0.
We wtorek Cracovia pokonała w Pucharze Polski Bytovię Bytów 3:2. Wygrana z drugoligowcem nie przyszła jednak łatwo, bo dopiero po dogrywce.
"Najważniejsze, że drużyna pokazała charakter, bo zdobyć bramkę w 90. i 120. minucie to nie jest prosta sprawa. Dobre zespoły nie rodzą się, gdy jest dobrze, ale właśnie w takich trudnych chwilach” – podkreślił.
Przed spotkaniem z Lechią sytuacja kadrowa Cracovii jest coraz lepsza. Oczywiście zabraknie poważnie kontuzjowanych Niko Datkovica i Daniela Pika, ale treningi wznowili już: Ołeksij Dytiatiew, Mateusz Wdowiak i Rubio.
"Chciałbym pochwalić nasz sztab medyczny, a decyzję o tym czy skorzystamy, z któregoś z tych trzech piłkarzy w meczu z Lechią podejmiemy po ostatnim treningu" – zapowiedział Probierz.
Władze Cracovii nie koncentrują się tylko na bieżącej działalności. W poprzednim tygodniu przedłużono kontrakt z ukraińskim obrońcą Ołeksijem Dytiatiewem, a w środę nową umowę podpisał kapitan zespołu Janusz Gol. 33-letni pomocnik związał się z "Pasami" do 30 czerwca 2022 roku.
"Chcemy ustabilizować skład zespołu, żeby nie robić kolejnej rewolucji, ale pracujemy też nad transferami. Od Janusza Gola wielu młodszych zawodników może się wiele nauczyć. W pierwszym rzędzie trzeba jednak podziękować profesorowi Januszowi Filipiakowi, bo my tylko prowadzimy rozmowy, a on daje pieniądze i słupki muszą się zgadzać" – podkreślił Probierz.
Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 17.30.