Świątek dała nadzieję przed Wimbledonem

Świątek w 2025 roku nie wygrała jeszcze żadnego turnieju. Jednak ostatnio jej forma idzie w górę. Najpierw najlepsza Polska tenisistka doszła do półfinału French Open. Teraz, w minioną sobotę zagrała w finale na trawiastych kortach w Bad Homburg.

Reklama

Dla Świątek była to pierwsza okazja do wygrania turnieju od 385 dni. Niestety 24-latka z Raszyna musiała uznać wyższość rywalki. Jessica Pegula wygrała 6:4, 7:5. Polka jednak zaliczyła bardzo udane zawody. Pokazała się z bardzo dobrej strony. Jej pierwszy tegoroczny występ na trawie dał nadzieję do tego, by na Wimbledonie przekreślać jej szans na końcowy triumf już na starcie.

Świątek nie jest faworytką do wygrania Wimbledonu

Świątek nie jest uznawana za faworytkę do zwycięstwa w Londynie, ale w ostatnich latach w stolicy Anglii było sporo niespodzianek i często turniej wygrywały tenisistki notowane poza ścisłą czołówką rankingu WTA. Czytałem analizę ESPN. Eksperci tej stacji stawiają Igę jako trzecią w kolejce do wygrania Wimbledonu. Według mnie to jest wysoko. Biorąc pod uwagę, że nigdy nie doszła w Londynie dalej niż do ćwierćfinału. To pokazuje, że trawa jest bardzo nieprzewidywalną nawierzchnią. Po zakończeniu kariery przez Serenę Williams mieliśmy wiele zawodniczek, które nie były w gronie faworytek, a wygrały ten turniej. To dobra sytuacja, bo pokazuje, że na Wimbledonie jest większe grono uczestniczek, które stać na końcowy sukces, niż na imprezach rozgrywanych na innych nawierzchniach - zaznacza Matkowski.

Czy wobec tego Świątek może okazać się "czarnym koniem" turnieju na Wimbledonie?Gdyby przed French Open miał postawić, kto wygra to stawiałbym na Igę. Na Wimbledonie tego bym nie zrobił. Świątek nie jest faworytką. Jej triumf będzie sensacją. Może nie wielką, ale jednak sensacją. Czy Iga jest w stanie to zrobić? Tak! - podkreśla gość "Dziennika Sportowego".

Reklama

Świątek przed Wimbledonem nie miała czasu na odpoczynek

Świątek do Londynu udała się tuż po zakończeniu turnieju w Bad Homburg. Polka ma tylko dwa dni odpoczynku pomiędzy finałem z Pegulą, a pierwszym pojedynkiem na Wimbledonie. Przeważnie czasu na odpoczynek między zawodami jest więcej. Przynajmniej tydzień. Lepiej jakby Iga miała więcej wolnego. Optymalnie przed przystąpieniem do kolejnego turnieju dobrze jest mieć kilka dni na trening. W Bad Homburg doszła do finału, więc ma teraz krótki okres adaptacyjny, ale nie ma co wybrzydzać. Iga jest świadoma swoich możliwości i po udanym starcie w Niemczech jest pozytywnie nastawiona i może spokojnie przystąpić do rywalizacji w Londynie - uważa Matkowski.

Jeśli chcesz wiedzieć czego zabrakło Idze Świątek do wygrania finału w Bad Homburg, czy najlepsza polska tenisistka "nauczyła" się już grać na trawie i czy po ponad pół roku treningów pod okiem Wima Fissett’a w jej grze widać coś nowego? To tego wszystkiego dowiesz się oglądając najnowszy odcinek "Dziennika Sportowego", w którym o tym Michał Ignasiewicz rozmawia z wybitnym polskim deblistą, Marcinem Matkowskim.