Raków bez wpadki
Walczący o mistrzostwo Polski Raków był faworytem w pojedynku z będącym w strefie spadkowej Śląskiem. Gospodarze nie zawiedli. Już do przerwy prowadzili 2:0.
Podopieczni Marka Papszuna objęli prowadzenie w 20. minucie. Po stałym fragmencie gry kompletnie niepilnowany Ariel Mosór z bliska głową trafił do siatki gości.
Obrońcy Śląska kryli na "radar"
Miejscowi kibice na drugą bramkę dla swojej drużyny nie musieli długo czekać. Nieco po upływie kolejnego kwadransa Raków prowadził 2:0.
Tym razem na listę strzelców wpisał się Jesus Diaz. Kolumbijczyk podobnie jak wcześniej Mosór wymknął się spod kontroli obrońców Puszczy i mając swobodę oraz czas umieścił piłkę w bramce przyjezdnych.
Bramkarz Śląska ma "dziurawe ręce"
Wynik meczu na 3:0 w 71. minucie ustalił Jonatan Braut Brunes. Norweg skorzystał na fatalnym błędzie bramkarza drużyny ze stolicy Dolnego Śląska.
Rafał Leszczyński długo będzie pamiętał tego gola. Najłatwiej byłoby wytłumaczyć, że 32-letni golkiper ma dziurawe ręce.