W pierwszej fazie spotkania obydwie drużyny miały po jednej bardzo dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Już w 5. minucie Tomas Petrasek z bliska główkował tuż nad poprzeczką. Czeski stoper Rakowa często przemieszczał się pod bramkę gospodarzy stanowiąc spore zagrożenie. Po drugiej stronie boiska w 17. min efektowną akcję przeprowadził Serhij Krykun, idealnie podając znajdującemu się bez opieki Michałowi Makowi, ale ten z 10 metrów strzelił nad bramką.

Reklama

Kiedy wydawało się, że do przerwy nic interesującego już się nie wydarzy, w samej końcówce doliczonego czasu tej części meczu, po faulu Tomasza Midzierskiego na Andrzeju Niewulisie, arbiter podyktował rzut karny. Jego wykonawca Fran Tudor trafił jednak w słupek.

O ile pierwsza połowa nie przyniosła wielu emocji, o tyle w drugiej gra była znacznie ciekawsza, akcje były przeprowadzane w większym tempie, nie brakowało też sytuacji podbramkowych, choć żadnej z drużyn nie udało się tego udokumentować trafieniem do siatki.

Reklama

Stroną przeważającą, zgodnie z przewidywaniami, był zespół wicemistrza Polski, ale gospodarze grając z wielka determinacją też mieli swoje szanse na sprawienie niespodzianki.

Pierwszoplanową postacią na boisku był bramkarz Maciej Gostomski. Kapitan Górnika popisywał się udanymi interwencjami, a szczególnie swój kunszt wykazał w 48. minucie wyłapując uderzenie głową Łotysza Vladislavsa Gutkovskisa, w 55. min broniąc strzał Hiszpana Iviego Lopeza czy w 84., kiedy dwukrotnie nie dał się pokonać po strzałach z jednej strony Marcina Cebuli i dobitce Portugalczyka Fabio Sturgeona.

Reklama

Gospodarze mieli dwie wyśmienite okazje - w 65. minucie, gdy Krykun otrzymawszy precyzyjne podanie od Alexa Serrano, w sytuacji sam na sam z bramkarzem Rakowa, posłał piłkę obok słupka oraz w 90. minucie, po ładnej zespołowej akcji, kiedy strzał Maka znakomicie obronił Vladan Kovacevic.

Zamykający ekstraklasową stawkę zespół z Lubelszczyzny zdobył cenny punkt, ale przede wszystkim pokazał, że jeszcze nie składa broni.

Górnik Łęczna - Raków Częstochowa 0:0.
Żółte kartki: Górnik Łęczna - Bartosz Rymaniak, Alex Serrano, Michał Mak, Szymon Drewniak, Bartosz Śpiączka; Raków Częstochowa - Andrzej Niewulis, Marko Poletanovic.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 2367.
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Kamil Pajnowski, Tomasz Midzierski, Leandro - Michał Mak, Janusz Gol (57. Szymon Drewniak), Alex Serrano (78. Przemysław Banaszak), Łukasz Szramowski, Serhij Krykun - Bartosz Śpiączka.
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Andrzej Niewulis, Tomas Petrasek, Milan Rundic (81. Zoran Arsenic) - Fran Tudor, Ben Lederman, Walerian Gwilia (63. Fabio Sturgeon), Marko Poletanovic, Patryk Kun (73. Mateusz Wdowiak) - Ivi Lopez (81. Marcin Cebula), Vladislavs Gutkovskis (73. Sebastian Musiolik).