Szała był wcześniej asystentem szkoleniowca. Poznaniacy wygrali dotychczas jeden ligowy mecz w sezonie i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. W poprzednim sezonie Piast u siebie przegrał z warciarzami 0:1, na wyjeździe padł bezbrakowy remis.

Reklama

Wiemy, że Warta ma problemy, że bardzo potrzebuje punktów. Rola faworyta czasami przeszkadza. Musimy wyjść na murawę jeszcze bardziej zdeterminowani niż na spotkanie z Legią Warszawa (wygrane u siebie 4:1). Trzeba być skupionym, bo o trzy punkty wcale łatwo nie będzie - zaznaczył zawodnik gliwiczan Michał Chrapek.

Szalony mecz w Białymstoku

Piast ma za sobą „szalony” wyjazdowy mecz z Jagiellonią Białystok, zakończony remisem 3:3. Ostatniego gola grający w osłabieniu gospodarze strzelili w ósmej minucie doliczonego czasu.

Szkoda tych straconych punktów. Musimy takie spotkania kończyć zwycięstwem. Może zabrakło nam cwaniactwa w ostatnich minutach - dodał pomocnik.

Reklama

Piast dwukrotnie w Białystoku stracił gole, ostatecznie nieuznane po analizie wideo.

Są oczywiście nerwy przy takim wyczekiwaniu na decyzję sędziego. Strata gola przy remisie mogła zmienić nasze nastawienie. Najważniejsze, by do takich sytuacji nie dopuszczać i mieć wszystko pod kontrolą cały czas - podsumował strzelec trzeciego gola dla Piasta w ostatnim meczu.

Kądzior był faulowany?

Gotowy do gry jest kapitan Piasta obrońca Jakub Czerwiński, wracający do formy po kontuzji. Fornalik nie ukrywał, że jego drużyna traciła gole w Białystoku „jak nie Piast”.

Przeciwnicy trafiali z bliska do bramki. Możemy mieć do siebie pretensje, że grając jedenastu na dziesięciu dopuściliśmy rywali blisko własnego pola karnego. Była też olbrzymia kontrowersja przy żółtej kartce dla Damiana Kądziora, który według nas był faulowany - zauważył szkoleniowiec.

Reklama

W 87. minucie, przy prowadzeniu Piasta 3:2, Kądzior starł się w polu karnym Jagiellonii z rywalem. Goście domagali się „jedenastki”, sędzia pokazał pomocnikowi gliwiczan żółtą kartkę za symulowanie. Śląski klub złożył odwołanie od tej decyzji.

Gdyby sędzia podyktował rzut karny, należy przypuszczać, że byłoby 4:2 i być może takiej końcówki by nie było - zakończył Fornalik.

Warta może być nieprzewidywalna

Fornalik przyznał, że zmiana szkoleniowca poznaniaków może przynieść korekty w składzie rywali, czy nowe rozwiązania stałych fragmentów gry.

Trzeba będzie na to reagować na boisku. Warta ma dzisiaj mało punktów, ale w wielu spotkaniach to był trudny przeciwnik, stwarzający sytuacje podbramkowe. Zawodziła skuteczność. Ta drużyna cały czas była skonsolidowana, grała agresywnie - ocenił.