Bramki: 0:1 Giannis Papanikolaou (1).

Żółta kartka - Radomiak Radom: Thabo Cele, Leandro, Goncalo Silva. Raków Częstochowa: Zoran Arsenic, Ben Lederman, Patryk Kun, Fran Tudor, Tomas Petrasek, Vladan Kovacevic.

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów: 4 467.

Radomiak Radom: Filip Majchrowicz - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz - Leandro (78. Abraham Marcus), Thabo Cele (27. Goncalo Silva, 78. Mateusz Radecki), Luis Machado (46. Jo Santos), Meik Karwot - Karol Angielski, Maurides (77. Dominik Sokół).

Reklama

Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Fran Tudor, Tomas Petrasek, Zoran Arsenic - Bogdan Racovitan, Giannis Papanikolaou, Ben Lederman (57. Szymon Czyż), Mateusz Wdowiak (74. Deian Sorescu), Patryk Kun - Fabio Sturgeon (57. Ivi Lopez), Vladislavs Gutkovskis (74. Sebastian Musiolik).

Gol już w 13. sekundzie Greka Giannisa Papanikolaou na 12 zakończył serię meczów bez porażki radomskiego beniaminka. Raków przetrwał trudne chwile i odniósł drugie na wiosnę zwycięstwo potwierdzając mistrzowskie aspiracje. Rozstrzygnięcie nastąpiło już w pierwszej akcji. Po dośrodkowaniu w pole karne i wybiciu piłki przez obrońców Radomiaka na strzał z powietrza zdecydował się Papanikolau, a trafił na tyle precyzyjnie, że zaskoczył Filipa Majchrowicza.

Pierwsza porażką Radomiaka od września

Gospodarze ruszyli do odrabiania strat, a osłabiony brakiem kilku zawodników, m.in. Andrzeja Niewulisa, Raków skupił się na defensywie i szukał szans w kontratakach. I to goście mieli w pierwszej połowie lepsze okazje do podwyższenia prowadzenia, m.in. Ben Lederman i Vladislavs Gutkovskis, niż radomianie na wyrównanie. Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się debiutujący w zespole trenera Dariusza Banasika Brazylijczyk Jo Santos, a to jego rodak Maurides w 55. minucie minimalnie chybił strzelając głową z 10 metrów. Później dwa razy z dobrej strony pokazał się najlepszy strzelec beniaminka Karol Angielski.

W doliczonym przez sędziego czasie gry na pole karne gości powędrował nawet bramkarz Radomiaka, raz wygrał pojedynek główkowy, po czym w dogodnej sytuacji znalazł się Raphael Rossi, ale brazylijski obrońca nie zdołał powtórzyć wyczynu z poprzedniego meczu z Wisłą Płock i nie zdobył gola. Radomiak doznał pierwszej ligowej porażki od 25 września, kiedy w Mielcu uległ Stali 0:1, i trzeciej w sezonie - za każdym razem w najmniejszych możliwych rozmiarach. Z kolei Raków odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo.