Spotkanie miało szczególny charakter dla trenera Wisły Pavola Stano, który jako zawodnik grał w Koronie przez cztery lata (2010-14). Jego podopieczni po świetnym początku sezonu, ostatnio spisują się dużo słabiej. Po czterech porażkach z rzędu wylądowali już w dolnej połowie tabeli.
Z kolei kielczanie, choć nadal są w strefie spadkowej, dzielnie walczą o utrzymanie. W sobotę chcieli jednak zatrzeć złe wrażenie po meczu w Grodzisku Wlkp., gdzie przegrali z Wartą Poznań aż 1:5. Trener Korony zdecydował się na zmianę w bramce - Marcelego Zapytowskiego, który dwóch ostatnich spotkań nie będzie wspominał najlepiej, zastąpił Konrad Forenc.
Gospodarze od początku ruszyli do ataków i w 10. min mogli objąć prowadzenie. Hiszpański pomocnik Nono w polu karnym rywala ograł Filipa Leśniaka i wyłożył piłkę do Jewgienija Szykawki. Białoruski napastnik uderzył jednak w sam środek bramki i Krzysztof Kamiński nie miał problemów ze skuteczną interwencją.
Goście odpowiedzieli po kolejnych 10 minutach - Dominik Furman podał do Rafała Wolskiego, który dośrodkował, ale Forenc pewnym wyjściem zażegnał niebezpieczeństwo.
Pod koniec pierwszej połowy doszło do wymiany ciosów z obu stron. Na bramkę Wisły groźnie strzelali Nono i Szykawka, a formę Forenca sprawdził Wolski. Obaj bramkarze w tych sytuacjach spisali się bez zarzutu.
Początek drugiej odsłony należał do zespołu z Mazowsza, ale obie drużyny miały w tym czasie problemy ze stworzeniem sytuacji do zdobycia gola.
W 67. min kielczanie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ronaldo Deaconu, błąd popełnił Kamiński, który nie złapał piłki, ta trafiła pod nogi Piotra Malarczyka, który skierował ją do siatki.
Pięć minut później goście powinni doprowadzić do wyrównania. Tuż zza linii pola karnego Korony strzelał Wolski, Forenc odbił piłkę, a dobitka z dosyć ostrego kąta Piotra Tomasika trafiła w słupek. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry kielczanie mogli podwyższyć prowadzenie, ale Kamiński obronił groźne uderzenie Deaconu.
W ostatnich minutach Korona niemal całym zespołem broniła się na własnej połowie. Podopieczni trenera Kuzery odnieśli trzecie zwycięstwo na wiosnę, czyli tyle samo co przez całą pierwszą rundę, a Wisła poniosła piątą z rzędu porażkę.
Korona Kielce - Wisła Płock 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Piotr Malarczyk (67)
Żółta kartka - Korona Kielce: Dominick Zator, Marius Briceag. Wisła Płock: Piotr Tomasik
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 5 834
Korona Kielce: Konrad Forenc - Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Marius Briceag - Dawid Błanik (63. Marcus Godinho), Kyryło Petrow (81. Marcin Szpakowski), Ronaldo Deaconu, Nono (62. Dalibor Takac), Jakub Łukowski (74. Jacek Kiełb) - Jewgienij Szykawka (81. Kacper Kostorz)
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakub Rzeźniczak, Martin Sulek (67. Igor Drapiński), Adam Chrzanowski, Piotr Tomasik (83. Aleksander Pawlak) - Damian Warchoł, Dominik Furman (78. Mateusz Lewandowski), Filip Lesniak, Rafał Wolski, Mateusz Szwoch (83. Miroslav Gono) - Marko Kolar (67. Kristian Vallo)
Autor: Janusz Majewski