„Niebiescy” w sobotę na wyjeździe przegrali z Lechem Poznań 0:2 i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Chorzowianie wygrali dotąd jeden z 13 meczów, pięć zremisowali. W najbliższym podejmą 13 listopada na Stadionie Śląskim Radomiaka.

Reklama

Dwa awanse pod wodzą Skrobacza

14-krotni mistrzowie Polski opuścili najwyższą klasę rozgrywkową w 2017 roku, a później odnotowali jeszcze dwa kolejne spadki. W sezonie 2020/21 zajęli trzecią lokatę w swojej grupie trzecioligowej, rok później weszli do 2. ligi, a przed rokiem na zaplecze ekstraklasy. Tegoroczny awans był ich trzecim z rzędu.

Skrobacz objął drużynę Ruchu 24 czerwca 2021 r., tuż po awansie do drugiej ligi. Pod jego wodzą drużyna zaliczyła dwie kolejne "promocje".

Zabrakło doświadczenia

Debiutujący w ekstraklasie trener wielokrotnie powtarzał, że ponad połowa jego zawodników nigdy nie grała w najwyższej lidze.

Ci chłopcy wchodzą na ten poziom. Poza tym każdy zawodnik ma swój pułap możliwości i może się okazać, że dla niektórych został on osiągnięty w zeszłym sezonie. To normalna kolej rzeczy. My z każdego piłkarza musimy wyciągnąć to, co najlepsze w stu procentach – oceniał u progu rozgrywek.

Stadion w budowie

Chorzowianie od początku roku podejmowali rywali (i świętowali awans) na stadionie w Gliwicach, bo na ich obiekcie trzeba było zdemontować oświetlenie.

Wiosną zapadłą decyzja o budowie nowej areny „Niebieskich”. Na czas realizacji inwestycji drużyna przeniosła się na mogący pomieścić 54 tys. ludzi Stadion Śląski.

W pierwszym spotkaniu Ruch zremisował tam ze Śląskim Wrocław 2:2 w obecności 30 tys. kibiców. Kolejnym przeciwnikiem będzie Radomiak.