Ruch walczy o utrzymanie. Słabe wyniki spowodowały, że na początku listopada Jarosława Skrobacza w roli trenera zastąpił Jan Woś. Jednak od samego początku władze beniaminka Ekstraklasy podkreślały, że jest to rozwiązanie tymczasowe.

Reklama

To nie była łatwa decyzja dla prezesa Ruchu

Od kilku dni trwały spekulacje na temat przejęcia w Ruchu steru przez Niedźwiedzia. W piątek szefowie chorzowskiego klubu oficjalnie potwierdzili, że nowym opiekunem piłkarskiej drużyny "Niebieskich" został były szkoleniowiec Widzewa Łódź.

Podjęliśmy tę decyzję po długich analizach i dyskusjach. Nie była łatwa. Drużyna pod wodzą trenera Wosia przegrała tylko jedno spotkanie. Niestety, choć kilka razy było bardzo blisko, zabrakło zwycięstw, a bez nich nie mamy szans na realizację nadrzędnego celu. Nie składamy broni w walce o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie - powiedział w rozmowie z klubowymi mediami prezes Ruchu, Seweryn Siemianowski.

Ruch znajduje się w strefie spadkowej

Reklama

Niedźwiedź w Widzewie pracował jeszcze we wrześniu. Jednak osiągane wyniki były zdecydowanie poniżej oczekiwań ze strony szefów łódzkiego klubu i w efekcie 41-latek został zwolniony.

Cel jaki przed nim postawiono w Chorzowie to utrzymanie drużyny w rozrywkach Ekstraklasy. Po pierwszej części sezonu Ruch zajmuje przedostanie miejsce w tabeli.