Goście z Poznania przystąpili do meczu osłabieni brakiem swego kapitana i najlepszego strzelca Mikaela Ishaka, któremu przytrafił się drobny uraz. Zastąpił go Filip Szymczak.

Natomiast z drużyny częstochowskiej wypadł, i to na dłuższy czas, Bogdan Racovitan, który doznał poważnej kontuzji (zerwanie więzadeł krzyżowych) podczas meczu w Katowicach. Jego miejsce w składzie zajął Erick Otieno, ale na środek obrony został przesunięty Stratos Svarnas, a na innych pozycjach niż w poprzednim spotkaniu zagrali też Fran Tudor i Jean Carlos.

Crnac najbliżej zdobycia bramki w pierwszej połowie

Reklama

Nieco odważniej rozpoczął "Kolejorz", ale akcja Afonso Sousy przyniosła tylko rzut rożny, po którym niecelnie strzelał Szymczak. Raków odpowiedział uderzeniem Patryka Makucha, ale piłka również minęła cel.

Najbliżej zdobycia bramki był w 23 minucie Ante Crnac, ale po jego strzale piękną paradą popisał się Bartosz Mrozek, który odbił piłkę, zaś próby dobitki były już nieudane. Do końca pierwszej połowy obie drużyny starały się atakować, ale brakowało strzałów.

Mrozek stanął na wysokości zadania

Po przerwie Raków zepchnął gości do obrony, ale Lech starał się kontratakować. Pod poznańską bramką było groźnie po dośrodkowaniach Jeana Carlosa i Otieno, ale dopiero w 57. min Mrozek musiał interweniować po uderzeniu z dystansu Władysława Koczerhina.

W 60. min ten sam zawodnik posłał piłkę nad poprzeczką, a w 66. Makuch strzelił zbyt słabo, by sprawić Mrozkowi większe problemy. Natomiast w 80. i 83. min Mrozek musiał się wykazać dobrym refleksem i intuicją przy obronie strzałów Koczerhina i Jeana Carlosa.

Trelowski nie obronił żadnego strzału

Reklama

Lech miał swoją szansę w 86. min, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony z bliska główkował Bryan Fiabema, ale znowu niecelnie.

W sumie w całym spotkaniu Kacper Trelowski nie obronił żadnego strzału, bo Lech za każdym razem strzelał niecelnie. Natomiast Raków w 88. min umieścił piłkę w bramce Lecha, ale gol nie mógł być uznany, gdyż Ante Crnac był na spalonym.

Ponadto w końcówce dwukrotnie po strzałach Koczerhina piłka szybowała nad poprzeczką bramki Lecha i wynik 0:0 utrzymał się do końcowego gwizdka, choć po 90. minucie grano jeszcze, z przerwami, przez 10 kolejnych.

Trzeci remis na 28 meczów

Pojedynek mistrzów Polski z roku 2022 i 2023 zakończył się bezbramkowym remisem. To trzeci taki przypadek na 28 spotkań, jakie Raków Częstochowa i Lech Poznań rozgrywały na dwóch poziomach ligowych oraz w Pucharze i Superpucharze Polski. Poprzednie dwa miały miejsce w latach 1995-96.

Raków Częstochowa - Lech Poznań 0:0
Żółta kartka - Raków Częstochowa: Erick Otieno, Stratos Svarnas. Lech Poznań: Antonio Milic
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 5 500
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Fran Tudor, Stratos Svarnas, Kamil Pestka - Jean Carlos Silva, Gustav Berggren, Władysław Koczerhin (90+3. Peter Barath), Erick Otieno (76. Dawid Drachal) - Ante Crnac, Adriano Amorim (73. Jakub Myszor), Patryk Makuch (72. Jonatan Braut Brunes)
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Alex Douglas, Antonio Milic, Michał Gurgul - Antoni Kozubal, Radosław Murawski, Dino Hotic (69. Ali Gholizadeh), Afonso Sousa (90+2. Ian Hoffmann), Adriel Ba Loua (57. Daniel Hakans) - Filip Szymczak (57. Bryan Fiabema)