Żadnym usprawiedliwieniem dla zespołu Dawida Kroczka nie może być fakt, że szkoleniowiec w tym spotkaniu dał odpocząć sporej grupie podstawowych piłkarzy. Nawet w rezerwowym składzie grająca o trzy klasy wyżej Cracovia powinna udowodnić swoją wyższość nad trzecioligowcem.

Reklama

Wilczyński autorem pierwszego gola

Na stadionie w Nowym Sączu emocje zaczęły się na dobre w drugiej połowie. W 56. minucie Jakub Wilczyński dał gospodarzom prowadzenie. Był to jednocześnie pierwszy gol strzelony w rozgrywkach tegorocznego Pucharu Polski na szczeblu krajowym.

Cracovia odpowiedziała w ostatnich dziesięciu minutach regulaminowego czasu gry. Najpierw do remisu doprowadził Virgil Ghita, a chwilę później drugiego gola dla "Pasów" strzelił Ajdin Hasic.

Dogrywka zdecydowała o awansie

Jednak ostatnie słowo w tym meczu należało do graczy Sandecji. Najpierw w doliczonym czasie na 2:2 trafił Piotr Kowalik, a w dogrywce bramkę na wagę awansu zdobył Wilczyński, dla którego był to drugi gol w tym spotkaniu.

Lechia poległa w rzutach karnych

Natomiast w Grodzisku Mazowieckim do rozstrzygnięcia losów awansu były potrzebne rzuty karne. Po 90. minutach było 1:1. W dogrywce blisko strzelenia zwycięskiego gola byli piłkarze Pogoni, ale Lechia miała mnóstwo szczęścia.

Ale co się odwlecze… W serii rzutów karnych fortuna sprzyjała drugoligowcowi, który lepiej wykonywał "jedenastki" wygrywając w nich 4:3.